Mnóstwo razy piekłam tą szarlotkę i aż się dziwię, że dotąd nie zamieściłam jej na blogu. Ciasto jest tak pyszne, że trudno się od niego oderwać, a smakosze szarlotek mogą nawet spałaszować cały wypiek na jednym posiedzeniu.
Ciasto jest kruche, a zarazem mięciutkie, co sprawia dodatek mąki ziemniaczanej.
A dlaczego retro? bo przepis jest tak stary, jak… no, nie jak ja, ale bardzo stary. Podejrzewam, że nauczyła mnie ją piec któraś ze starszych koleżanek z pracy, bo to pod ich okiem stawiałam pierwsze kroki w kuchni.
Ciasto kruche
1 1/2 szklanki mąki pszennej
1 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1 kostka masła/dobrej margaryny
1 łyżka smalcu
3/4 szklanki cukru
3 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Masa jabłkowa
1 1/2 – 2 kg jabłek
ok.1/2 szklanki cukru /dodać do smaku/
cukier waniliowy
cynamon
Wykonanie
Zagnieść składniki na ciasto i włożyć do lodówki na minimum godzinę /można zostawić nawet na całą noc/.
Obecnie robię ciasto w malakserze – siekam obie mąki z tłuszczem, dodaję resztę składników i chwilkę siekam razem…i już....
Jabłka obrać, pokroić w kostkę, podlać odrobiną wody i uprażyć – jabłka powinny stracić swą surowość, być dość miękkie, ale się nie rozpaść . Dodać cukier, cukier waniliowy i cynamon. Ostudzić.
Schłodzone ciasto podzielić na dwie części i rozwałkować. Jedną część wyłożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, nakłuć widelcem, na nią wyłożyć jabłka, na wierzch drugą część ciasta.
Piec w temp. 17o-18o st.C lub 150 st.C termoobieg przez ok.45 min. Po upieczeniu posypać cukrem pudrem.