Gawędziłam dziś z przyjaciółką o wypiekach, o tym, że biszkopty są kapryśne i często nie wychodzą takie, jakich oczekujemy. A wszystko dlatego, że właśnie „nastrajałam”się do ich upieczenia.
Obiecałam, że jeśli wyjdą OK, zamieszczę przepisy razem ze zdjęciem. Piekłam 2 biszkopty – jasny i ciemny.
Myślę, że się udały… zatem przepis polecam i równocześnie dedykuję Pani T.
Z podanych proporcji wychodzi wysoki biszkopt w tortownicy o śr. 23-24 cm /do przekrojenia na 3 blaty/ lub nieco niższy w tortownicy 26 cm / do przekrojenia na 2 blaty lub nawet 3 ale cienkie/.
Zaletą jest jeszcze to, że składniki podane są wagowo, zatem proporcje udaje się dokładnie zachować, wszak szklanka szklance, a łyżka łyżce nie jest równa,
Na zdjęciu upieczony w tortownicy 24 cm.
Podaję też składniki na podobny biszkopt /24 cm/ w szklankach – też wychodzi dobry biszkopt /poniżej – drugi wariant/. Wykonanie analogiczne.
Składniki
5 jajek
szczypta soli
130 g cukru
100 g mąki pszennej typ 450
50 g mąki ziemniaczanej
szczypta proszku do pieczenia /dodałam od siebie/
Wykonanie
Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boków nie smarować. Piekarnik nagrzać do 170-180 st. C.
Białka ubić ze szczyptą soli na sztywno. Dodawać stopniowo po łyżce cukru, cały czas ubijając. Następnie, nie przerywając ubijania, dodawać po 1 żółtku.
Mąkę pszenną i ziemniaczaną oraz proszek przesiać nad ubitymi jajkami i delikatnie wymieszać szpatułką. Przełożyć do przygotowanej tortownicy i wyrównać. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 30 minut. Upieczony biszkopt wyjąć z piekarnika, spuścić na blat z wysokości ok. 30 cm i przestudzić. Dopiero teraz okroić nożem dookoła tortownicy, wyjąć biszkopt z tortownicy i wyłożyć na kratkę.
Kroić na blaty po całkowitym ostygnięciu, a najlepiej na drugi dzień.
źródło
drugi wariant
5 jajek, dużych
3/4 szklanki cukru (najlepiej drobnego)
3/4 szklanki mąki tortowej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżka oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia (niekoniecznie)
szczypta soli