W okresie letnim lubię przygotowywać lekkie dania z drobiu, najlepiej pieczone w piekarniku, a przy okazji lubię upiec też ziemniaki. Danie robi się wtedy prawie samo, wystarczy dorzucić jakąś suróweczkę /albo ogórka małosolnego/ i już jest żarełko.
A i moja dewiza – zrobić, ale się nie narobić – zostaje zachowana.
Składniki
5 ćwiartek kurczaka /lub 10 pałek lub udek/
marynata:
7-8 łyżek ketchupu /ok. 1/2 szklanki/
3 łyżki miodu / preferowany gryczany, ale może być też inny/
1 cebula
3-5 łyżek sosu sojowego
1-2 łyżki oleju lub oliwy
vegeta, sól, pieprz
Części kurczaka umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem /całe ćwiartki podzielić/.
Cebulę drobniutko posiekać, dodać pozostałe składniki marynaty, wymieszać w głębokiej misce, po czym włożyć udka /części kurczaka/ i wymieszać je z marynatą tak, aby całe były nią pokryte.
Odstawić na noc do lodówki.
Następnego dnia wyjąć udka z zalewy /zalewy nie będziemy używać/, ułożyć je na blasze lub w naczyniu do pieczenia wysmarowanym odrobiną masła klarowanego /oleju/ i wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 180-190 st.C.
Piec ok. 50-60 min. połowę czasu pod przykryciem, potem odkryć, a pod sam koniec pieczenia można nawet włączyć na 5 min. termoobieg, aby się ładnie zrumieniły.