Jeśli powiem, że do tego sernika zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia, to nie skłamię. Zobaczyłam go kiedyś na zdjęciu w necie /załączonym oczywiście do przepisu/ i już wiedziałam – muszę go zrobić. I zrobiłam… może nie wygląda tak uroczo jak ten, który tak wpadł mi w oko, ale też mi się podoba.
Przepis podaję bez istotnych zmian z mojej strony, a źródło tutaj.
Składniki
/na tortownicę 20 cm – moja miała 22 cm/
500 ml jogurtu greckiego
5 jajek (białka i żółtka osobno)
120 g cukru
4 łyżki mąki pszennej
sok z połowy cytryny
200 g malin + łyżka mąki do obtoczenia owoców
szczypta soli
Wykonanie
Owoce obtoczyć w łyżce mąki /nie opadną na dno/.
Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dodać mąkę, jogurt i sok z cytryny. Miksować do momentu połączenia składników. Białka ubić z solą i delikatnie, partiami dodać do masy, mieszając szpatułką. Na końcu dodać owoce i ostatni raz delikatnie wymieszać.
Foremkę wyłożyć papierem do pieczenia, ciasto wylać do foremki i piec ok. 60 minut w temp. 150 st.C.
Studzić w uchylonym piekarniku. Po całkowitym ostudzeniu włożyć do lodówki.
Krem do przyozdobienia
120 g serka mascarpone
120 ml śmietanki kremówki 30%
łyżka cukru pudru
Śmietankę ubić z cukrem pudrem. Ubitą połączyć z serkiem mascarpone. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego i ozdabiać ciasto według uznania. Do ozdobienia można użyć kilku malin.