Pyszne winko, a co ważne, można go robić zimą, czyli wtedy, gdy nie ma innego przetwórstwa, ot tak, nawet dla zabicia czasu można spróbować. Jest wspaniałe kiedy trochę postoi, dlatego warto zrobić większy zapas, ukryć butelki w czeluściach piwnicy, a po kilku latach nagle „znaleźć”…. Ja tak kiedyś zrobiłam. I byłam bardzo wdzięczna Lajanowi, autorowi przepisu, że był tak wspaniały i podzielił się nim z innymi….. moja wdzięczność odradza się co jakiś czas, a to kiedy je robię, to znów kiedy je smakuję…… zawsze myślę i piję też za zdrowie Lajana.
SKŁADNIKI:
8 l wody
3 kg cukru
1 kg ryżu
10 dkg świeżych drożdży
2 cytryny / sok/
2 op.cukru waniliowego
10 dkg rodzynek
0.5 łyżki tymianku,imbiru,gałki muszkatołowej
10 ziaren pieprzu
10 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren goździków
PRZYGOTOWANIE
Wodę przegotować,rozpuścić cukier, ostudzić. Wszystko wlać do szklanej butli.
Wrzucić wszystkie składniki. Zakorkować wstawić rurkę fermentacyjną /najlepiej dętkę od roweru a końcówkę wstawić do słoika z woda/.
Stoi 60 dni, po 50 dniach wino ściągnąć znad osadu.
Butlę wymyć i ponownie wlać wino. Stoi jeszcze 10 dni.
Po tym czasie nadaje się do spożycia.
a tu przepis źródłowy