Ciasto to zawsze przypomina mi kolędę….. ściślej mówiąc wizytę księdza po tzw. kolędzie.
Wróciłam wówczas dość późno z pracy, nazajutrz miał nas odwiedzić ksiądz. I nagle córka mówi – mamo, w naszej klatce będzie ksiądz, który uczy mnie religii, poczęstujesz go ciastem i kawą? Zamarłam na chwilę……. jest już wieczór, jutro idę do pracy, a kiedy wrócę, ksiądz już pewnie będzie pukał do drzwi. Porwałam zeszyt z przepisami i zaczęłam wertować…… no i padło na Fale….. Piekłam ciasto w trybie ekspresowym, chłodziłam na balkonie, w międzyczasie przygotowywałam masę. w końcu późną nocą ciasto było gotowe i wylądowało w lodówce.
No i był poczęstunek w czasie wizyty, ba, gość poprosił nawet o dokładkę, więc musi być dobre…..
Ciasto
1 kostka margaryny
20 dkg cukru pudru
cukier waniliowy
5 jaj
30 dkg mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
2 łyżki mleka
kilka jabłek
Masa
1 budyń waniliowy lub śmietankowy
1 szklanka mleka
1 kostka masła
2 łyżki cukru pudru
Polewa
3 łyżki cukru pudru
3 łyżki kwaśnej śmietany
2 łyżki masła
2-3 łyżki kakao
Wykonanie
Margarynę utrzeć z cukrem, dodawać po 1 żółtku – dalej ucierać na puch. Dodać mąkę, proszek do pieczenia, cukier waniliowy – wymieszać, na końcu dodać pianę ubitą z białek ze szczyptą soli, wymieszać delikatnie.
Połowę*) ciasta wyłożyć na blachę, do drugiej dodać kakao i mleko, wymieszać i wyłożyć na jasne ciasto. Teraz w ciasto powbijać pionowo /trochę pod skosem/ jabłka, pokrojone w ósemki. Upiec w nagrzanym piekarniku 150 st. C ok. 40-45 min
Składniki polewy wymieszać i zagotować..
Ugotować budyń zgodnie z przepisem na opakowaniu, jednak przy użyciu połowy mleka /1 szkl./. Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodawać stopniowo ostudzony budyń, utrzeć. Masę wyłożyć na zimne ciasto. Polać zimną polewą, dodatkowo można zrobić wzorki np. z kokosu.
*)można dać 2/3 ciasta jasnego, a 1/3 połączyć z kakao – fale będą bardziej widoczne