Przy okazji robienia bezików z kremem i frużeliną truskawkową przyszło mi na myśl, że przecież taką frużelinę można wykorzystać w wielu innych deserach, choćby do polania lodów, torcików czy sernika, ale też do naleśników, blin czy racuchów.
Postanowiłam więc zamieścić przepis jako odrębną pozycję na blogu, aby łatwiej było ją wyszukać.
Dla lepszego zobrazowania jej wyglądu, poniżej zdjęcie bezików z kremem, do których była wykorzystana.
No i uwaga – przepis uwzględnia sposób jej przygotowania latem, kiedy mamy świeże truskawki i możemy to „pachnące cudo” zamknąć w słoiku. Przygotowanie do bieżącego wykorzystania przebiega w ten sam sposób, z tym, że korzystamy z owoców świeżych lub mrożonych /bez uprzedniego rozmrażania/ i nie wkładamy już do słoika.
Składniki
25 dkg truskawek bez szypułek
3 łyżki cukru
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej + 2 łyżki wody *)
1 płaska łyżeczka żelatyny + 2 łyżki gorącej wody /lub dodatkowo jeszcze 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej/ *)
Wykonanie
Żelatynę rozpuścić w wodzie.
Truskawki włożyć do garnka, dodać cukier, wymieszać i podgrzewać na malutkim gazie do rozpuszczenia się cukru i puszczenia soku /nie gotować/, dodać sok z cytryny, wodę wymieszaną z mąką, wymieszać i zagotować, po czym zdjąć już z gazu.
Żelatynę rozpuścić w wodzie, dodać do gorących truskawek i dokładnie wymieszać.
Gorącą frużelinę nałożyć do słoika /po brzegi/, zakręcić, odwrócić i pozostawić do całkowitego ostudzenia.
Jeżeli frużelinę będziemy używać do potrzeb bieżących, wystarczy ją tylko ostudzić.
*) zamiast mąki ziemniaczanej i żelatyny można dać pektynę /ok. 10 g w przeliczeniu na 1 kg owoców wypestkowanych/