Przyniosłam z działki troszkę malin… co z tym zrobić? taka ilość to ani do ciasta, ani na sok… było tego trochę ponad 1 szklankę. A zrobię naleśniki, takie co to maliny będą i w środku i na wierzchu. No i zrobiłam. Pyszne wyszły, dla mnie to był obiad, zaś dla mięsożernej części rodziny – deser!
Ciasto naleśnikowe
1 szklanka mąki pszennej
3/4 szklanki mleka
3/4 szklanki wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia /będą mięciutkie/
1łyżka oleju
Ser
kostka sera półtłustego /już zmielonego z Biedronki/
1 kopiata łyżka cukru pudru
1/2 torebki cukru waniliowego
kopiata szklanka malin
3/4 szklanki śmietany 12%
cukier do smaku /dałam 2 łyżki c.pudru/
Wykonanie
Naleśniki przygotować zgodnie z przepisem podstawowym.
Na mojej patelni wychodzi z tej porcji 6 naleśników.
Ser wymieszać z cukrem, cukrem waniliowym i śmietaną, na koniec dodać trochę malin, lekko je rozgniatając.
Nakładać porcje sera na naleśnika, zwijać w chusteczkę.
Podawać polane śmietaną z dodatkiem cukru pudru i malin, udekorować kilkoma malinami i listkami mięty.
Można też śmietanę zmiksować z malinami i polać naleśniki /ja tego nie stosuję – przeszkadzają mi potem pestki, natrętnie wchodzące wszędzie/.