Smak tych pierogów „łaził” za mną niczym cień od dawna. We wspomnieniach powracały pyszne pierożki serwowane ongiś przez moją kuzynkę ze Szczecina, ale niestety, nigdy dotąd nie osiągnęłam tego, co ona. Jej farsz był koloru… lekko pomarańczowego, z nutą cynamonu w tle. Smakowały wybornie.
Próbowałam dodawać do sera trochę kisielu pomarańczowego, ale… kolor może był zbliżony, ale smak… czułam kisiel jeszcze przez kilka dni po ich zjedzeniu.
Dziś przy okazji robienia ruskich, zrobiłam ponownie podejście do sera i wyszło bardzo smacznie. Nie to samo, ale bardzo bliskie tego, czego oczekiwałam.
Ciasto
1,5 szklanki mąki
szczypta soli
1 łyżka oleju
1/2 szklanki gorącej wody
1/2 szklanki kwaśnej śmietany /dałam 12%/
Farsz
250-300 g sera białego półtłustego
2 łyżki cukru
1 cukier waniliowy
2 łyżki jogurtu owocowego
2 płaskie łyżki galaretki pomarańczowej /lub budyniu/
1 łyżeczka cynamonu /można dać więcej/
1-2 łyżki kaszy manny
Mąkę i sól wsypać do malaksera, dodać olej i posiekać, aż utworzą się małe grudki. Cały czas mieszając wlewać maleńkim strumieniem wrzącą wodę, chwilę miksować, potem dodać śmietanę. Miksować do czasu, aż ciasto zrobi się gładkie. Po wystygnięciu wyłożyć na deskę, w razie potrzeby dodać nieco mąki. Ciasto przykryć /najlepiej miską/ i pozostawić do całkowitego schłodzenia na ok. 1 godz. /można nawet wstawić do lodówki/.
W czasie kiedy ciasto odpoczywa przygotować farsz.
Ser rozdrobnić dokładnie widelcem, dodać cukier i cukier waniliowy oraz jogurt z rozpuszczoną w nim suchą galaretką oraz cynamon, a także kaszę manną. Wymieszać.
Po odpowiednim czasie urywać kawałki ciasta, wałkować i kroić kwadraty o boku 4-5 cm /ja to robię radełkiem/, nakładać farsz, składać na pół i sklejać lekko palcami, po czym docisnąć widelcem, tworząc dodatkowo wzorek.
Ugotować, podawać gorące polane roztopionym masłem z dodatkiem odrobiny bułki tartej i cynamonu.