Ach ten zapach róży ucieranej, dodanej do ciasta… najczęściej dodaję ją dla smaku i zapachu do powideł śliwkowych lub marmolady, a potem wędruje już do ciasta jako nadzienie, przełożenie i co tam jeszcze kto wymyśli. Lubię ją ogromnie, stąd musi rosnąć w moim ogrodzie. Kwiaty zbieram, ucieram, a nadwyżkami obdzielam koleżanki.
A sadzonkę przywiozłam wiele lat temu z domu rodzinnego… jest więc w moim ogrodzie trochę wspomnień, dzieciństwa … rozmarzyłam się!
Składniki
1 szklanka płatków róży /upchać maksymalnie/
1 szklanka cukru
szczypta kwasku cytrynowego lub kilka kropli soku z cytryny
Wykonanie
Płatki róży i cukier wkładam do malaksera i miksuję, aż do rozpuszczenia cukru. Dodaję kwasek cytrynowy lub sok z cytryny – miksuję chwilkę. Utartą masę nakładam do słoiczków, zakręcam. I już …
a tu już „zapach” zamknięty w słoiku
Uwagi:
Nie usuwam białych części płatków – nie widzę różnicy od tej konfitury, kiedy to mozolnie z każdego płateczka usuwałam białą część. Konfitura może mieć zatem lekko cierpkawy smak – ja taki lubię. Jeśli by to komuś przeszkadzało – białe końcówki należy usunąć.
Przechowuję na dolnej półce w lodówce, ale część też mam w piwnicy.
Przechowuje się znakomicie – aktualnie zużywam konfiturę zrobioną 2 lata temu i jest bardzo dobra.
Czasem zdarza mi się, że cukier nie jest do końca rozpuszczony, ale nawet wówczas też jest dobrze i z konfiturą nic złego się nie dzieje. Można użyć cukru pudru – szybciej się rozpuści.
Dodanie kwasku cytrynowego lub soku z cytryny nie jest konieczne, poprawia jednak zasadniczo kolor.
Proporcje płatków i cukru objętościowo są jak w składnikach – szklanka lub inne naczynie upchanych płatków i tyle samo cukru. Wagowo wychodzi to mniej więcej tak, że na 10 dkg płatków trzeba 15-20 dkg cukru.
Róża w pełnym rozkwicie, czas rozpocząć ucieranie lub inne przetwórstwo z tych pięknie pachnących kwiatów, a potem jako dodatek do ciast i deserów…pychota.