Przymierzałam się do wykonania tej potrawy wielokrotnie, nawet w pierwotnych założeniach była planowana na Wielkanoc /plany jednak uległy modyfikacji/.
Ale, jak głosi przysłowie – co ma wisieć, nie utonie…. więc i na roladę przyszła pora, a powód bardzo prozaiczny … musiałam w miarę szybko zużyć posiadane mięso mielone.
A inspiracją dla mnie była rolada napotkana w Kuchni Broni.
Składniki
0,5 kg mięsa wieprzowo-wołowego
1 bułka kajzerka
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 jajko
zielony szczypior cebuli i czosnku /nie jest wymagany bezwzględnie/
sól, pieprz czarny i ziołowy, kminek mielony
farsz
3 jajka ugotowane na twardo
2 kopiate łyżki żółtego sera, startego na drobnych oczkach /wiórka/
2 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
1 kopiata łyżeczka musztardy
sól i pieprz – do smaku
zielona natka i szczypiorek – posiekana /ilość wg uznania, ja dałam sporo/
opcjonalnie – ugotowane różyczki brokuła
Ugotowane na twardo jajka pokroić w kostkę, dodać pozostałe składniki, wymieszać.
Oczyszczone mięso przepuścić przez maszynkę do mielenia mięsa razem z cebulą, czosnkiem i namoczoną, odciśniętą bułką. Dodać jajko, przyprawy i zielone dodatki, wyrobić masę jak na sznycle.
Masę mięsną rozłożyć teraz na folii spożywczej, posypanej dość obficie bułką tartą i uformować prostokąt /o boku długości foremki, w której rolada będzie pieczona – u mnie foremka aluminiowa/, docisnąć dokładnie do folii /ważne, ładniej potem widać farsz… ja zapomniałam docisnąć, stąd farsz nie stanowi wyraźnej obwódki/.
Na masie rozłożyć farsz, zostawiając z jednej strony wolną przestrzeń /brzeg ok. 3-4 cm/, również docisnąć. Pomagając sobie folią zwinąć mięso z farszem w roladę, którą umieścić w foremce wysmarowanej olejem. Na wierzchu umieścić po odrobinie masła i piec przez ok. 1 godz. w piekarniku nagrzanym do 180-190 st.C.
Kroić po ok. 15 min. od wyciągnięcia z piekarnika.