Robiłam kiedyś zielone naleśniki – Szpinakowe naleśniki z twarogiem.
Dziś przypomniałam sobie o nich zabierając się do smażenia placków naleśnikowych, a ponieważ miałam trochę liści szpinaku nowozelandzkiego, przyniesionego z ogrodu, pomyślałam żeby go wykorzystać. Jednak „leniuch” odezwał się we mnie… nie chciało mi się wyciągać sprzętu /czyt. blendera – co za wielki sprzęt?! ale lenistwo okazało się jeszcze większe/, więc szpinak tylko drobno pokroiłam /posiekałam/ i w tej postaci dodałam do ciasta. I powiem, że wyglądało to całkiem fajnie nawet.
A same naleśniki? no skoro są i ze szpinakiem, i z cukinią, i jeszcze kozim serem, to muszą być pyszne.
Składniki /na 9-10 naleśników/
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanki mleka
2 szklanki wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia /będą mięciutkie/
2 łyżki oleju
garść pokrojonego drobno świeżego szpinaku
Farsz
1 młoda cukinia
1 roladka koziego sera /zamiennie serek camembert/
9-10 plasterków szynki /tyle ile naleśników/
Sos
3 łyżki majonezu
2 łyżka gęstego jogurtu naturalnego
1-2 ząbki czosnku
sól, pieprz, cukier
dodatkowo – ok. 50 g startego sera żółtego
Wykonanie
Naleśniki przygotować zgodnie z przepisem podstawowym.
Cukinię – bez obierania, pokroić w cieniutkie plastry /zrobiłam to obieraczką do warzyw i uzyskałam coś w rodzaju wstążek/, lekko posolić i odstawić na chwilę, po czym odlać wytworzony płyn i krótko podsmażyć na łyżce oleju.
Na każdym naleśniku ułożyć po 1 plasterku szynki, kilka plasterków/wstążek cukinii oraz kilka plasterków sera koziego. Zwinąć każdy w rulon i ułożyć w naczyniu żaroodpornym, wysmarowanym cienką warstwą masła/oleju.
Składniki sosu wymieszać, doprawić przyprawami wg własnego smaku i polać nim naleśniki. Całość posypać startym, żółtym serem i zapiec odkryte w piekarniku nagrzanym do 175 st.C do czasu rozpuszczenia sera i ścięcia się zalewy /około 20 minut + 5 minut termoobieg/.