Biszkopty zawsze piekłam ubijając pierw pianę z białek, a żółtka dodając w następnej kolejności. Ileż to razy choćby ociupinka żółtka przedostała się do białek i trzeba było zaczynać zabawę od nowa?
Ten biszkopt nie wymaga oddzielania żółtek od białek. Czyż to nie piękna rzecz? A biszkopt równie urodziwy, nieprawdaż?
Składniki na tortownicę o śr. 24-25 cm, do 3-krotnego przecięcia.
Składniki
6 jajek
1 szklanka drobnego cukru
3/4 szklanki mąki pszennej tortowej
3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru waniliowego
1 łyżka oleju
Wykonanie
Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boków nie smarować. Piekarnik nagrzać do 170-180 st. C.
Wymieszać dokładnie mąkę pszenną, ziemniaczaną i proszek do pieczenia, a następnie przesiać.
Całe jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą, jasną masę.
Do ubitych jajek dodać łyżkę oleju i zmiksować.
Zmniejszyć teraz obroty miksera do minimum i nie przerywając ubijania dodawać powoli małymi partiami przesiane obie mąki z proszkiem do pieczenia.
Miksować ciasto tylko do połączenia składników.
Gdyby masa wydawała się bardzo gęsta, można dodać łyżkę gorącej wody.
Ciasto przelać do formy.
Biszkopt wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 40 minut /do suchego patyczka/ – II poziom grzanie góra-dół.
Po upieczeniu biszkopt wyjąć z piekarnika i razem z formą rzucić z wysokości około 40-50 cm na podłogę/blat – zapobiegnie to późniejszemu opadaniu ciasta.
Odstawić do całkowitego wystygnięcia.
Dopiero teraz okroić nożem dookoła tortownicy, wyjąć biszkopt z tortownicy i wyłożyć na kratkę.
Przekroić na 3 blaty po całkowitym ostudzeniu, a najlepiej dopiero na drugi dzień.
Przed smarowaniem kremem każdy blat dobrze nasączyć.
Albo bardzo podobny, lecz bardziej prosty:
5 całych jaj
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki
Całe jaja ubić a wysokich obrotach, dodając w trakcie sukcesywnie po trochu cukru /ubijać długo, ok. 15-20 min./. Po tym czasie w 3 rzutach przesiać mąkę, delikatnie za każdym razem mieszać.