Oj, leciała ta reklama w TV wiele razy, ale początkowo nie zwracałam na nią uwagi, myśląc, że znowu reklamują jakiś „wynalazek”.
Jednak pewnego dnia zatrzymałam się przed telewizorem i … reklama dotyczyła kostek rosołowych, ale bardziej zaintrygował mnie niecodzienny sposób ich zastosowania, a mianowicie do nacierania mięsa z kurczaka, czyli jako swoisty sposób na marynatę?
Zapisałam więc tak jak zapamiętałam na karteluszku, a dziś przyszedł czas na realizację. Muszę przyznać, że całkiem fajne mięsko wyszło, soczyste i aromatyczne i co nie bez znaczenia – inne niż dotąd serwowane.
Składniki
1 spora podwójna pierś z kurczaka /lepiej 4 małe pojedyncze piersiątka/
1 kostka rosołowa pietruszkowo-lubczykowa
2 łyżki oleju
olej+masło do smażenia
Wykonanie
Kostkę rosołową rozetrzeć z olejem tak, by powstała swego rodzaju pasta.
Piersi umyć, oczyścić z błon, osuszyć, podzielić na porcje /każdą na 2 części/
Każdą porcję naciąć ukośnie w kilku miejscach /w poprzek piersi/, a następnie posmarować dokładnie przygotowaną mieszanką z kostki i oleju.
Mięso przykryć i odstawić w chłodne miejsce na jakiś czas /ok. 1 godz./.
Na patelni rozgrzać olej i masło, smażyć piersi z obu stron na rumiano, odwracając kilkakrotnie , po czym zmniejszyć gaz do minimum, przykryć patelnię i trzymać tak jeszcze mięso przez chwilę, aby ładnie doszło.