Wprawdzie sezon jeszcze nie został otwarty, ale dziś wpadłam na chwilkę na moją działeczkę w poszukiwaniu zwiastunów wiosny i są! Wprawdzie w ub.r. o tej porze było więcej kwiecia, ale trudno… na bezrybiu i rak rybą – mówi przysłowie.
Jeszcze nieśmiało wychylają głowinki spod zeschniętych, ubiegłorocznych liści, jeszcze w ilościach mizernych, ale ważne, że już zaczynają żyć.
Uwielbiam ten okres, kiedy wszystko powoli zaczyna budzić się do życia, jeszcze niemrawo, jeszcze ospale, jeszcze się przeciągają i ociągają, ale już mogę powitać moją naj… naj… porę roku.
Od razu i ja się budzę, dostaję dzikiej energii, już bym tam na grządkach coś robiła, coś sprzątała, grabiła, kopała, sadziła….
Tu będę zamieszczała nowe „odkrycia” wiosny w formie zdjęć przez cały wiosenny sezon.
No jest wreszcie… wiosenka kochana… jeszcze nie w pełnym kwieciu, ale już… och, od razu człowiekowi inaczej na duszy, inny nastrój, wprost chciałoby się fruwać jak motylek i śpiewać … słodkie fiołki, słodsze niż… no nie, róże też są słodkie.
Obejrzałam zdjęcia ostatnio zrobione i zamieszczone… wiosna w pełni, piękna, świeża, soczysta, kolorowa… chwilo trwaj!!!