To była moja pierwsza zapiekanka, kiedy zaczynałam prowadzić samodzielnie kuchnię. Moje umiejętności w zakresie gotowania były prawie żadne, stąd też chętnie korzystałam z rad starszych koleżanek, nasłuchując co one gotują i skrzętnie notując wszystkie informacje.
Tą zapiekankę „zapożyczyłam” właśnie od koleżanki Tosi, stąd też taka jej nazwa.
Składniki
1 kg obranych ziemniaków
3 kiełbaski śląskie /ok.30 dkg/
1 cebula /biała lub czerwona/
1 szklanka śmietany /% obojętny/
2-3 jajka
1 łyżka mąki
sól, przyprawa do ziemniaków, pieprz
10 dkg sera żółtego
szczypiorek lub koperek
Oczyszczone ziemniaki pokroić w grubsze plasterki, wrzucić na osolony wrzątek i gotować 5 min. Odcedzić.
Cebulę pokroić w półplasterki, wrzucić na rozgrzany olej, dodać kiełbasę pokrojoną w plasterki, całość przesmażyć.
Śmietanę wymieszać z jajkami, dodać mąkę i przyprawy.
Ser zetrzeć na grubych oczkach.
Naczynie żaroodporne posmarować lekko tłuszczem. Połowę ziemniaków ułożyć na dnie „dachówkowo”, na to dać przesmażoną kiełbasę, znowu warstwa ziemniaków, a na nią wylać śmietanę z jajkami. Na wierzch zetrzeć ser żółty. Zapiec przykryte w piekarniku nagrzanym do 150 st.C, a następnie 5-10 minut odkryć i włączyć termoobieg, aby wierzch się zarumienił.
Można dać więcej cebuli /nawet 3-4/ oraz 1-2 ząbki czosnku, natomiast zmniejszyć ilość jaj do 1 szt.