Coś mnie naszło ostatnio na naleśniki i do tego jeszcze… czekoladowe. Ależ zachcianki chciałoby się rzec… a no zachcianki, bo kiedy można zaspokoić swą próżność i apetyt na coś, czego nie robi się na co dzień, jeśli nie w jesieni? to tak na poprawę humoru i nastroju jesiennego. Oczywiście można je zrobić w wersji klasycznej, bez dodatku kakao i chyba nawet lepiej wyglądają, bo kolory bardziej widoczne na tle jasnych naleśników, ale w przekroju to już nie… czyż nie urocze są ciemne zawijasy z jasnym farszem i do tego maliny i jeżyny prawie jak świeżo zebrane? ale tylko „prawie”, bo naprawdę są świeżo wyjęte z zamrażalnika. Ale rozmrożone trzymają się świetnie /tzn. zachowują kształt i nie są rozciapane/.
Składniki na ciasto /6 naleśników/
1 szklanka mąki pszennej
1 budyń czekoladowy
1 łyżka czekolady w proszku /lub kakao słodzonego/
1 szklanka mleka
0,5 szklanki wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia /będą mięciutkie/
1 łyżka oleju
Farsz
200-250 g sera twarogowego /używam zmielony w kostce/
2 łyżki miodu /zamiennie cukier puder/
3 kopiate łyżki jogurtu naturalnego /dałam grecki/
2/3 szklanki malin /można więcej/
Sos malinowy
200 g malin
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
dodatkowo do dekoracji
maliny i jeżyny /lub borówki/
jogurt grecki z miodem do smaku
Wykonanie
Ciasto na naleśniki przygotować wg przepisu – Ciasto na naleśniki – przepis podstawowy.
Ser wymieszać z jogurtem i miodem, dodać maliny, lekko rozgnieść.
Maliny przeznaczone na sos włożyć do rondelka razem z cukrem, podgrzewać cały czas mieszając, a gdy już puszczą wystarczającą ilość soku, dodać cynamon, a następnie przetrzeć przez sito, aby usunąć pestki.
Usmażone naleśniki smarować serem, po czym zwijać w rulon.
Naleśniki polać jogurtem z miodem, ozdobić sosem.