Wpadłam we własne sidła, a właściwie w chlebowe sidła. Upiekłam raz, potem drugi i … wpadłam po uszy. Teraz co kilka piekę chleb, przy okazji innych wypieków, a do tego ciągle poszukuję i wyszukuję jakieś nowości /nowości dla mnie oczywiście/. Dziś skusił mnie chleb bardzo prosty w wykonaniu, w zasadzie robi się sam siedząc przez noc w lodówce. A wychodzi smaczny i puszysty, że hej…
A przepis pochodzi stąd.
Składniki /2 foremki 11×23 cm/
3/4 kg mąki pszennej
25 g pokruszonych świeżych drożdży
1 łyżeczka soli /dałam 1 łyżkę/
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżka oleju
2-3 łyżki siemienia lnianego
2 szklanki ciepłej wody
Wykonanie
Wszystkie składniki wrzucić do miski, dokładnie wymieszać, miskę przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na całą noc.
Następnego dnia ciasto wyłożyć na blat obsypany mąką, krótko wyrobić ręką, uformować chlebki, przełożyć do formy wysmarowanej tłuszczem i obsypanej mąką, pozostawić pod ściereczką na ok. 30 min., aby ciasto podrosło.
Wyrośnięty chleb włożyć do piekarnika nagrzanego do 200 st.C, II poziom grzanie góra-dół i piec ok. 50 min., aż ładnie się zarumieni. Gotowy wystudzić na kratce lub odwrócony spodem do góry na deseczce, przykryty ściereczką.