To będzie rumsztyk prawdziwy….. no, prawie, bowiem prawdziwy to powinien być chyba z mięsa wołowego, ale ja wolę z wieprzowiny. Zamieściłam już kiedyś przepis na rumsztyk taki „stołówkowy”, który można by nazwać „rumsztykopodobny” /o tu/, bowiem w tamtych czasach wszystko robiło się oszczędnie /mięso wszak było na kartki/. A wracając do mojego rumsztyku…. już prawie prawdziwego…..będzie z mięsa grubo mielonego, bez dodatku bułki i jajka czyli taki jaki być powinien, bo tym się różni od sznycli czyli kotletów mielonych.
Danie jest treściwe, trochę tłuste, ale dla osób nie muszących się bratać z dietą w sam raz….
Składniki
0,5 kg grubo mielonego mięsa wieprzowego /z łopatki/
kilka łyżek gorącej wody
sól, pieprz, papryka słodka
5 średnich cebul
smalec/olej do smażenia
Wykonanie
Do mielonego mięsa dodać sól, pieprz i paprykę oraz gorącą wodę, dobrze wyrobić. Następnie formować okrągłe kotlety i smażyć na rozgrzanym smalcu/oleju z obu stron na rumiano /smażyć po kilka minut z każdej strony, w czasie smażenia można kilka razy odwracać/.
Usmażone odłożyć na talerz, a na patelnię wrzucić cebulę pokrojoną w piórka, lekko posolić i popieprzyć, zeszklić.
Następnie podlać cebulę odrobiną wody i dusić pod przykryciem do czasu, aż cebula będzie miękka.
Teraz na patelni z cebulą ułożyć kotlety i tak chwilę razem poddusić jeszcze pod przykryciem, żeby przeszły smakiem.
Podawać kotlety przykryte pierzynką cebuli.
Hm…, pierwsze słyszę że sznycel to kotlet mielony, ale cóż , świat się zmienia a tym bardziej kulinarny ale takie sprofanowanie tradycyjnej wykwintnej potrawy – „sznycel po wiedeńsku” zrównaniem z mielonym ( nic nie ujmując mielonemu, ale jego geneza jest zupełnie niższej klasy)
To dla zaskoczenia powiem ci, że nie tylko mielone są wersje, ale równie popularne są sznycle siekane.
Nie tylko sznycel z cielęciny zwany sznyclem po wiedeńsku istnieje.
Jeśli wspominasz o genezie jakiejkolwiek, radzę zapoznać się z historią kuchni, chociażby naszych babć, ale biorąc pod uwagę twój komentarz, to w twoim przypadku, będzie prababcia.
Wikipedia i Google nie jest żadnym wyznacznikiem, choć obie platformy mają bogatą bibliotekę, to nie wszystko się w nich znajduje. I w takich przypadkach należy poszperać w „plikach źródłowych” czyli tak zwane książki.
Pozdrawiam
Dzięki za fachowy głos. Myślę, że tego już nie przeczyta.
Pozdrawiam.
A ja nie pierwszy raz słyszę i czytam, że sznycle czyli kotlety mielone, to klasyczne danie w kuchni polskiej. Takim nazewnictwem posługują się zresztą wytrawni kucharze w naszym kraju, a nie tylko ja – prosta amatorka domowej kuchni.
Ale „sznycel wiedeński” też jest mi znany i jest to zupełnie coś innego niż pospolity sznycel polski. Dodam tylko, że ja już trochę błąkam się po tym świecie, więc i wiele widziałam i słyszałam.
Dziękuję mimo wszystko za wpis, wszak „każdy głos na wagę złota „. Pozdrawiam.
To czy ktoś się błąkał po świecie nie ma tu znaczenia (też mogę powiedzieć że doskonale pamiętam kartki na mięso i „baby z cielęciną ” z torby) dawniej była wyrażna różnica m-y bryzolem, rumsztykiem, i domowym po prostu mielonym,a najbliższy sznycla jest nasz schabowy . Pozostanę przy własnym zdaniu że sznycel powstaje z jednego kawałka mięsa (org ze sznyclówki) ale widziałem już nawet w handlu ligawę wieprzową !!!! To czy telewizyjni kucharze wyrażają się prawidłowo to inna sprawa. Myślę że sami powinniśmy dbać o czystość pięknego polskiego języka.Tego kulinarnego też. Pozdrawiam
Przywilejem moich Gości jest to, że mogą mieć swoje zdanie. Pozdrawiam.