Do ich przygotowania zachęcił mnie mój syn, który kiedyś zachwycał się ich smakiem, a które miał okazję konsumować w jakiejś pierogarni czy coś podobnego. No to zrobiłam i ja. bo kaszankę nawet lubię, taką domową, ale amatorów na nią więcej raczej nie ma, a poza tym, przyrządzałam kiedyś kaszankę wg przepisu podawanego chyba w jakimś serialu… nie pamiętam, ale pamiętam, że była to „kaszanka pana Tośka”… tak mi się przynajmniej wydaje… i pamiętam, że była z dodatkiem jabłka, majeranku i boczku. Boczek pominę, no może będzie omastą, ale jabłko czemu nie?
A ostateczny rezultat – osobiście wolę jednak pierogi ruskie.
Jako ciekawostkę podam, że przeczytałam gdzieś, że te pierogi znane są szczególnie na Śląsku jako …pierogi z krupniokiem.
Ciasto
0,5 kg mąki tortowej / 3 szklanki/
1 szklanka wrzącej wody /dobrze jest dodać mleko, nawet pół na pół/
1 łyżka masła /oleju/
½ łyżeczki soli
Farsz
500 g dobrej jakościowo kaszanki /ze sprawdzonej masarni/
2 cebule
1 jabłko /zalecane kwaśne/
2 ząbki czosnku /opcjonalnie/
przyprawy – szczypta soli, duża szczypta cukru, pierz do smaku oraz ok. 2 łyżek majeranku
Omasta
boczek, cebula
w rzeczywistości farsz ciemniejszy niż wygląda na zdjęciu
Wykonanie
Ciasto wykonać zgodnie ze wskazówkami podanymi przy pierogach ruskich.
Cebulę i jabłko obrać, pokroić w drobną kostkę i podsmażyć lekko na oleju/smalcu, dodając po szczypcie soli i cukru.
Kaszankę obrać z osłonki, pokroić w plastry dowolnej grubości, dodać do zeszklonej cebuli. Wymieszać i chwilę smażyć, cały czas mieszając /ok. 5-7 min./. Pod koniec dodać drobno posiekany czosnek.
Zdjąć z gazu, doprawić do smaku przyprawami, głównie pieprzem i majerankiem. wystudzić.
Ciasto rozwałkować, wycinać kółka, nakładać farsz i lepić pierogi. Gotować we wrzątku z dodatkiem soli. Podawać z ulubioną omastą, np, usmażonym boczkiem lub cebulą.
P.S.
Na drugi dzień pierogi zaserwowałam sobie po uprzednim odsmażeniu. Były o wiele lepsze, powiem nawet, że były bardzo dobre, a w towarzystwie barszczyku z własnego zakwasu… rarytasio!!!