Z wczesnych lat mego dzieciństwa to ja pamiętam właśnie gołąbki z kaszą gryczaną, czasem były też z kaszą jaglaną, ale z ryżem jakoś nie zapamiętałam. Ryż w gołąbkach pojawił się znacznie później… a może tylko nie pamiętam.
Gołąbki z kaszą gryczaną i mięsem znane są podobno we Lwowie, a Lwów to przecież niedaleko stąd, więc i gołąbki lwowskie u nas znane być musiały.
Mogą być duszone na gazie, ja jednak przygotuję je w piekarniku, takie wolę.
A przepis podpatrzyłam u bahusa.
Składniki
1 główka kapusty
400 g mielonej wieprzowiny /dałam 500 g/
200 g boczku
500 g kaszy gryczanej
2 jajka /zapomniałam dać/
1 szklanka śmietany
2 szklanki bulionu
2 łyżki koncentratu pomidorowego
Wykonanie
Kapustę, po uprzednim wycięciu głąba, parzyć w osolonym wrzątku , z dodatkiem 2 łyżek oleju i 2 łyżek octu , stopniowo usuwając liście. Po ostygnięciu wyciąć zgrubiałe części /tzw. nerwy liścia/.
Kaszę ugotować.
Boczek pokroić w drobną kostkę.
Mięsa, jaja i kaszę połączyć i dobrze wymieszać. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Na przygotowanych liściach kapusty ułożyć nadzienie. Założyć brzegi kapusty do środka, zawinąć w rulon, ułożyć w naczyniu wyłożonym liśćmi kapusty /największe liście ułożyć na spodzie/.
Zalać bulionem z koncentratem pomidorowym i śmietaną. Przykryć dużymi liśćmi. Dusić na małym ogniu do miękkości (ok. 35 min); u mnie – zapiekam w piekarniku nagrzanym do 150 st.C. przez ok. 1 godz. Odcedzić wywar i zagęścić mąką.
Gołąbki polać lekko sosem, resztę podać w sosjerce. Podawać z pieczonymi lub smażonymi ziemniakami.
Nie robiłam sosu, wolimy z dodatkiem kwaśnej śmietany.