Czas jesieni to czas szarlotek i jabłeczników. Któż ich nie lubi, kiedy to ciasta pełne aromatu, a do tego z owoców teraz dostępnych w różnorakim asortymencie. Ja szarlotki uwielbiam, bo czy może być coś lepszego od kruchutkiego ciasta, o maślanym zapachu, wypełnionym pysznym jabłkowym nadzieniem, aromatycznym, lekko kwaskowatym zarazem? Nie wyobrażam sobie lepszego ciasta na tą porę roku.
No to pieczemy szarlotkę.
forma 24×24 cm
Ciasto
250 g mąki tortowej
4 łyżki cukru pudru
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3 żółtka
125 g zimnego masła
szczypta soli
Jabłka
1,5 kg jabłek /zalecane wg mnie jesienią antonówki lub szara reneta/
3 łyżki cukru
1 i 1/2 łyżeczki cynamonu
2 i 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej lub budyniu w proszku
2 łyżki soku z cytryny
Wykonanie
Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
Mąkę wymieszać z cukrem pudrem oraz proszkiem do pieczenia. Dodać żółtka, kawałki masła oraz szczyptę soli. Rozdrobnić palcami, aż powstanie kruszonka. Można również przygotować ciasto w malakserze /ja tak robię/..
Połowę kruszonki wyłożyć na spód, lekko dociskając. Podpiec ciasto w piekarniku nagrzanym do temp. 175-180 st.C przez ok. 15 minut.
W tym czasie przygotować nadzienie z jabłek.
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Lekko odcisnąć z soku. wymieszać z cukrem, cynamonem, mąką ziemniaczaną oraz sokiem z cytryny.
Wyłożyć na podpieczony spód, na wierzch wysypać pozostałą kruszonkę z ciasta.
Piec w temp. 175-180 st.C przez ok. 50 – 55 minut do zarumienienia.
Wyjąć z piekarnika, odstawić na kratkę do ostudzenia. Kroić po całkowitym ochłodzeniu /nawet w lodówce/. Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem.