Inspiracją były ciasteczka Ewy Wachowicz. Zaintrygował mnie przepis z uwagi na minimalizm składników, nawet jaj nie trzeba. W moich „Grzebieniach” były i jaja i drożdże. Jak się jednak okazało, ciasteczka są bardzo dobre.
Składniki
2 szklanki mąki
1 kostka margaryny (250g)
1 szklanka kwaśnej śmietany
1 cukier wanilinowy
dodatkowo
twarda marmolada
cukier puder ( do posypania )
Wykonanie
Margarynę posiekać z mąką i cukrem wanilinowym. Dodać śmietanę i szybko wyrobić ciasto. Owinąć je folią spożywczą, włożyć do lodówki na co najmniej godzinę. Schłodzone ciasto rozwałkować bardziej cienko niż na pierogi (3-4mm), formując – w miarę możliwości – kwadrat (prostokąt).
Na brzeg ciasta nałożyć pasek marmolady o szerokości 1-1,5 cm. Kawałek z marmoladą złożyć /zrolować/ 2 razy. Odciąć złożoną część od reszty ciasta. Czynność powtarzać aż do całkowitego zużycia ciasta.
Rulon pociąć na 6-7-centymetrowe kawałki, każdy z jednej strony naciąć nożem do 1/3 głębokości ciastka w odstępach co 1-1,5 cm. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem, robiąc z każdego ciasteczka półksiężyc (tak aby nacięcia się otworzyły ak wachlarz). Piec 30-35 minut w temp.150-160 stop.C Po upieczeniu posypać cukrem pudrem.