Jeszcze wczoraj był gwar, były dzieci, z pokoju dobiegał szczebiot wnuczki, a dziś ….. dziś pusto wszędzie, głucho wszędzie….
Nie ukrywam, że trochę czekałam na ten nowy rok, z nadzieją, że będzie inny, lepszy, że nawet ta „13” nie spowoduje, że będzie jakiś…..nie chcę wypowiadać, ale inaczej nie będzie to brzmiało dobitnie i wiarygodnie – liczyłam, że nie będzie pechowy!
Na razie pechowy nie jest, nie miał na to jeszcze czasu, nie zdążył „narozrabiać”, a mimo to tak jakoś…… no radośnie mi nie jest. Czuję się jakbym wpadła w jakąś dziurę niemocy, gdzież tam w dziurę, w szczelinę tak wąską, że nie można się poruszyć, ani do przodu, ani zawrócić też się nie da.
Córka zaraz przypomniałaby mi słowa Aidy, które często powtarzam – „kogo wyglądasz, tego w drzwiach domu spotkasz”. Tak, wiem to, ba, nawet przestrzegam……może lepiej będzie jak powiem – staram się przestrzegać!
Teraz też się postaram – a kysz, zmoro jedna! a kysz!
Siedzę zatem i słucham piosenek mojej ulubionej Ireny Jarockiej. Piękne słowa, piękne nutki, a z nimi piękne wspomnienia……
Tak, tylko wspomnienia zostały, po Irenie Jarockiej też, wszak za 2 tygodnie będzie pierwsza rocznica Jej śmierci….. No, chyba tym rozpamiętywaniem nie uda mi się poprawić nastroju……
Może zatem lepiej zagłębić się w repertuarze Anny Jantar ……??? no to proszę :
„Tak mało trzeba nam i dużo tak , żeby szczęśliwym być, drugiemu szczęście dać ” …..
„Żeby szczęśliwym być i szczęście dać, tak mało trzeba nam i dużo tak”
i już lepiej, prawie dobrze…. ech…
„Życie , życie jest nowelą,
której nigdy nie masz dosyć
Wczoraj biały, biały welon
Jutro białe, białe włosy
Życie , życie jest nowelą
Raz przyjazną a raz wrogą
Czasem chcesz się pożalić,
ale nie masz do kogo”