Zapraszam do mojego ogrodu …….
Czy jest ktoś, kto jej nie zna? Myślę, że była zawsze, co najwyżej na przestrzeni dziejów mogły trochę ulec modyfikacji składniki.
Pamiętam ją z domu rodzinnego – była zawsze na święta, na każde święta, i chyba tylko na święta ……. bo nie pamiętam, żeby jadało się ją także w innych okolicznościach. Ale pamiętam, że nie było w niej groszku zielonego, tylko biały groch, taki malutki, chyba perłowy się nazywał, no i był w niej majonez, taki domowy. Z tym majonezem to było najwięcej zabawy. Mama siadała z wałkiem i makutrą, ucierała w niej żółtka, a potem ja byłam angażowana…….. stałam z butelką jakiegoś oleju, może oliwy, i musiałam lać ten olej cieniuteńkim strumyczkiem do tej makutry, a Mama cały czas kręciła wałkiem. No i ta masa robiła się co raz gęściejsza, jaśniejsza i podobniejsza do majonezu jajecznego, który był dodawany do sałatki.
Teraz majonez kupuje się raczej gotowy, a ja nawet nie daję go wcale, ze względów dietetycznych stosuję wymyślony przeze mnie zamiennik. I też jest dobrze i smacznie.
Składniki
3 większe marchewki
2 pietruszki
1/2 selera;
3 średnie ziemniaki
7 średnich ogórków kiszonych
4-5 jajek na twardo
1 średnia cebula
1 jabłko np. szara reneta
groszek konserwowy w puszce
sól, pieprz, cukier
2-3 łyżki musztardy
mały kubek kwaśnej śmietany /200-250 g/
natka pietruszki lub szczypiorek
ew. 1 łyżka chrzanu ze słoika
Wykonanie
Ziemniaki, marchewkę, pietruszkę i selera gotujemy w mundurkach /nie mogą być za miękkie/. Po odcedzeniu i ostudzeniu obieramy ze skórki i kroimy kroimy w drobną kostkę. Cebulę, jabłko i ogórki kroimy również w kosteczkę i dodajemy do ugotowanych warzyw. Jajka ugotowane na twardo także kroimy / 2-3 żółtka odkładamy/ i dodajemy do reszty. Dodajemy posiekaną natkę lub szczypiorek i ok. pół puszki groszku konserwowego.
Śmietanę łączymy z roztartymi żółtkami, dodajemy sól, pieprz, musztardę, cukier, po wymieszaniu dodajemy do sałatki. Ewentualnie jeszcze dosmaczamy, a jeśli mało ostra, dodajemy łyżkę chrzanu.
Dawno nie gotowałam zupy pieczarkowej, tak jakoś wyszło, zatem czas to nadrobić. Będzie zupa pieczarkowa, a ściślej – krem pieczarkowy.
Zupę pieczarkową gotowałam wiele razy od wczesnych moich zmagań kuchennych, ale kremu nie robiłam. Pierwszy raz „popełniłam” go na obiad z okazji I Komunii św. starszego syna. Po złych wspomnieniach z zupą pomidorową, którą serwowałam na obiedzie „komunijnym” córki, postanowiłam zrobić coś innego. No i z pomocą koleżanek wymyśliłam taki krem, który podałam z groszkiem ptysiowym właśnie.
Kiedy robię tą zupę w zwykły dzień, nie miksuję jej, jest wówczas po prostu w postaci zupy pieczarkowej, a nie kremu, ale dodaję do niej nieco drobniutkiego makaronu, np. typu gwiazdki.
Składniki
50 dkg pieczarek
1 cebula /średnia/
1 marchewka
1 pietruszka
kawałek selera
2 ziemniaki
sól, pieprz, vegeta
masło, mąka
serek topiony kremowy /pieczarkowy/
groszek ptysiowy
natka pietruszki
Wykonanie
Pieczarki drobno pokroić, cebulę również, przesmażyć razem na maśle /2 łyżki/. Marchew, pietruszkę i selera zetrzeć na tarce, również przesmażyć na maśle. Do garnka wlać ok.3 l chudego rosołu /może być lekki rosołek z 2 kostek rosołowych/, dodać pokrojone ziemniaki oraz usmażone pieczarki i warzywa. Gotować do miękkości, a następnie zmiksować całość za pomocą blendera. Dodać pokrojony w kostkę ser topiony /kostka 50 g wystarczy/, doprawić do smaku vegetą, solą, pieprzem, zagotować aby ser się rozpuścił. Dodać drobniutko posiekaną natkę, podawać z groszkiem ptysiowym.
Inna propozycja zrobienia ciasta ze śliwkami – tu oprócz margaryny dodajemy też śmietanę, sporo, całą szklankę, na szczęście śmietana chuda bo 12 %, zatem kalorii nie ma co liczyć…… a może liczyć, ale potraktować je z przymrużeniem oka?
Składniki /forma 24×36 cm/
1 margaryna
5 jajek
1 szklanka cukru
1 szklanka śmietany – 12%,
1 cukier waniliowy
1 mały proszek do pieczenia
4 szklanki mąki
1kg śliwek
Wykonanie
Margarynę stopić w garnku i ostudzić. Ubić białka ze szczyptą soli, usztywnić cukrem, dodać żółtka i dalej ubijać. Do ubitych jajek dodać wystudzony tłuszcz /małymi porcjami/, następnie śmietanę, mąkę i proszek do pieczenia. Całość dobrze wymieszać. Gotowe ciasto wylać do formy wyłożonej papierem do pieczenia, na wierzchu ułożyć owoce . Piec około 40- 45 minut w temp. 160-170 st.C. Wystudzone posypać cukrem pudrem.
Zdarza się, że mamy nagle ochotę na ciasto, zwłaszcza takie z sezonowymi owocami jak śliwki, a tu mamy wszystkie składniki, a jedynie brakuje nam ….. margaryny.
I co wtedy? Wtedy sięgamy właśnie do tego przepisu, bo olej mamy chyba zawsze….. ja mam zawsze. A ciasto dzięki dodatkowi wody gazowanej wychodzi puchate, zaś dzięki dodaniu oleju wilgotne i pyszne.
Ciasto jest wysokie, stąd też wskazane jest użycie większych śliwek lub też większej ilości gdy są małe /część wcisnąć nieco/. Najlepsze świeże, niedługo po upieczeniu.
Składniki
5 jaj
1/2 szklanki oleju
1/2 szklanki śmietany
1/2-3/4 szklanki wody gazowanej
4 szklanki mąki
1 i 1/3 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy
sok z cytryny /jeśli duża to z 1/2/
1 kg śliwek /połówki/
Wykonanie
Ubić żółtka z cukrem, dodać sok z cytryny, olej, śmietanę, cukier waniliowy, ubić, dodać mąkę z proszkiem do pieczenia, pianę z białek, wymieszać, na końcu dodać wodę gazowaną, wymieszać. Ciasto wyłożyć na wyłożoną papierem blaszkę, na wierzchu ułożyć śliwki /przekrojonym do góry/, piec ok. 45-50 min. temp. 150 st.
Po upieczeniu posypać cukrem pudrem lub „popisać” lukrem.
Można użyć też śliwek mrożonych – wówczas wykładamy je na ciasto zamrożone.
Opis pieczenia pierożków, który zamieściłam w dniu wczorajszym, tak rozbudził moje wspomnienia, że przypomniały mi się właśnie owe podpłomyki. W zasadzie to chyba w moich rodzinnych stronach nazywały się one „podpałki”. Nazwa logiczna tak samo jak „podpłomyki”. Piekło się je bowiem obowiązkowo w czasie, kiedy piec nagrzewał się do pieczenia chleba.
W specjalnym piecu paliło się wówczas drewno – długie polana specjalnie cięte /pałki?/, które paląc się trzaskało przyjemnie, czerwone płomienie buchały aż do sklepienia tego pieca, tworzyły się rozżarzone węgle, a na skraju tych rozpaloych drewien, piekły się owe podpałki. Piekły się jakby przy okazji, były taką „produkcją uboczną”.
Mama zawsze robiła kilka takich podpłomyków.
Jedne były z cebulą, te lubiłam najbardziej. Fajnie było urwać sobie kawał takiego gorącego podpłomyka i już można było biec na podwórko, a za chwilę brzuszek był już najedzony i można było dalej oddawać się zabawom. Ale takie cieplutkie, posypane makiem też nie były do pogardzenia. Te lubiłam zajadać, popijając zimnym mlekiem, ale w tym przypadku nie można już było posilić się w biegu…. no ja w każdym razie nie potrafiłam biegać z kawałkiem placka w jednej ręce, kubkiem mleka w drugiej, a do tego jeszcze z buzią pełną tegoż podpłomyka/podpałka.
Składniki
0,5 kg mąki pszennej
3-4 dag drożdży
1 łyżka cukru
1 szklanka mleka
1 jajko /można pominąć/
1 łyżeczka soli
5 dag margaryny /lub 3 łyżki oleju/
1 jajko do posmarowania ciasta
4-5 cebul + olej do smażenia
mak
Wykonanie
Mleko lekko podgrzać. Część mleka wymieszać z cukrem, dodać pokruszone drożdże i troszkę mąki, wymieszać i odstawić. Gdy rozczyn zacznie rosnąć dodać jajko, dobrze wymieszać np. trzepaczką lub mikserem.
Mąkę przesiać do dużej miski, dodać sól, resztę mleka oraz rozczyn.
Zagnieść ciasto, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce, aby podwoiło swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto ponownie wyrobić, dodając stopioną margarynę i formować z niego okrągłe placuszki, które układać na odrobinę natłuszczonej blaszce, zostawić na chwilę do podrośnięcia /należy zachować odstępy/. Wychodzi ok. 12 placków.
Każdy posmarować rozkłóconym jajkiem.
Na każdy placek kłaść cebulkę, uprzednio pokrojoną w półkrążki, lekko posoloną i zeszkloną na oleju, a następnie upiec w temperaturze 180st.C około 20 minut.
Można też tylko lekko posolić i posypać makiem.
Fajna odmiana dla dań z mięsa mielonego, a poza tym potrawa, którą modą spożywać zarówno dzieci, jak też osoby będące na diecie.
Składniki
0,5 kg chudego mięsa wieprzowego np. szynki
3 łyżki kaszy manny /ew. bułki tartej/
1 cebula
1 jajko
cukier, sól i pieprz
mały przecier pomidorowy
mąka do obtoczenia pulpetów
3-4 łyżki mrożonej włoszczyzny /drobno ciętej/ lub marchew starta na dużych oczkach
kostka rosołowa
Wykonanie
Mięso zmielić razem z cebulą, dodać kaszę manną, jajko oraz sól i pieprz. Wyrobić masę, formować kulki wielkości orzecha włoskiego, obtoczyć w mące.
Zagotować wodę z kostką rosołową /woda ma tylko przykryć kulki mięsne/, dodać włoszczyznę/marchew, na gotującą wrzucać pulpety, gotować ok. 30 min. po czym dodać przecier, doprać do smaku cukrem i solą, zagotować. Można dodać łyżkę śmietany, ale nie jest to konieczne. Posypać po wierzchu koperkiem.
Pierożki, moje ulubione …… to wspomnienie mojego domu rodzinnego, mojego dzieciństwa, wszystkiego dobrego co mnie w życiu spotkało……
Przed oczami jawi mi się taki obrazek – jest przedwiośnie, słoneczko nieśmiało przygrzewa, śnieg się topi, z dachu kapie, Mama piecze w piecu chleb i pierożki…..
W pierwszej kolejności są pieczone pierożki z farszem ziemniaczano-serowym, jak do ruskich pierogów …..stoimy z bratem jak sępy i czekamy, kiedy świeżutkie i gorące wyjadą z pieca…. wreszcie są….. nie czekamy, aż Mama wyjmie je z blachy, łapiemy takie gorące, pieką w łapy, ale co tam…… Mama krzyczy – poparzycie sobie języki, ale my już daleko, już na podwórku, ciapiemy się w kałuży i zajadamy się gorącymi pierożkami….
Mistrzynią w ich pieczeniu jest moja bratowa, mniam, mniam, teraz pałeczkę przejęła bratanica, też mistrzostwo świata. Moja Mama też piekła pyszniaste pierożki, ale jak pamiętam, były nieco większe od tych, które teraz wypiekają bratowa i bratanica.
Ja takich jeszcze nie potrafię, ale ćwiczę i efekty mam co raz lepsze. Może kiedyś też dojdę do perfekcji, wszak praktyka czyni mistrza. Najlepsze wg mnie – z kapustą kiszoną i kaszą.
Składniki
1 kg mąki /6 szklanek/
1 łyżeczka soli
2 szklanki mleka
2 łyżki cukru
5 dkg drożdży świeżych
1/2 margaryny lub 5 łyżek oleju
2 żółtka + 1 całe jajko
2 łyżki kwaśnej śmietany
do posmarowania
2-3 łyżki mleka
1 jajko
z kapustą
Wykonanie
Mleko lekko podgrzać razem z cukrem, dodać pokruszone drożdże i troszkę mąki, wymieszać i odstawić. Gdy rozczyn zacznie rosnąć dodać jajka, dobrze wymieszać np. trzepaczką lub mikserem.
Mąkę przesiać do dużej miski, dodać sól, śmietanę oraz rozczyn. Wymieszać wszystko np. drewnianą łyżką.
Teraz przełożyć ciasto na stolnicę i wyrabiać aż będzie miało jednolitą konsystencję. Dodać rozpuszczoną margarynę i znów wyrabiać,aż do momentu, gdy ciasto będzie odstawało od ręki i zaczną pojawiać się pęcherze (w razie potrzeby,gdyby było za rzadkie dodać mąki). Ciasto ma być tak gęste jak na pierogi. Odstawić na ok.1 godz.do wyrośnięcia.
/inny sposób znaleziony w necie, który mi się bardzo spodobał – wyrobione ciasto rzucamy z góry (z wysokości głowy) z siłą o stolnicę ok 10 razy, jeszcze chwilę wyrabiamy, wkładamy do miski, przykrywamy ścierką i wstawiamy do ciepłego piekarnika /nagrzanego tylko zaświeconą żarówką/ by wyrosło/*)
Urywać teraz kawałki ciasta, wykładać na stolnicę, rozwałkować na grubość ok.0.5cm, wycinać kółka, nadziewać farszem, formować pierożki, układać na blasze wysmarowanej olejem, zostawić do podrośnięcia. Następnie smarować pierożki roztrzepanym jajkiem i mlekiem, ew. posypać makiem, sezamem lub serem żółtym. Piec w piekarniku w temp.180st. ok. 40 min. na złoty kolor. Po upieczeniu przykryć żeby zmiękły.
Farsz I
1 kg kapusty kiszonej – ugotować
2 torebki kaszy gryczanej – ugotować
2 duże cebule – usmażyć na smalcu
Vegeta, kminek mielony, sól, pieprz do smaku
Farsz II
1 kg kapusty kiszonej
2 marchewki
2 cebule
1 mała lub 1/2 dużej kapusty słodkiej
sól, pieprz, kminek
Każdą kapustę gotować oddzielnie, cebulę i marchew smażyć, połączyć wszystko, doprawić.
Farsz III
kapusta słodka – 1 główka
przecier pomidorowy
sól, pieprz
Farsz IV*)
ok.2 kg ziemniaków
4 – 5 szt ziela angielskiego
2 – 3 listki laurowe
1 szklanka kaszy gryczanej
1/5 szklanka wody
2 łyżki oleju
2 cebule
tłuszcz do smażenia
sól, pieprz, kminek do smaku
Ziemniaki ugotować dodając ziele, listek i sól. Odcedzić, wyjąc dodatki i dokładnie pognieść..
2 łyżki oleju rozgrzać w rondlu ( najlepiej z grubym dnem), wsypać suchą kaszę i prażyć 2-3 minuty, dolać wodę, przykryć i zagotować. Gdy już zakipi wstawić na mały palnik, ustawić najmniejszy płomień i zostawić do momentu aż kasza wchłonie wodę.
Cebulę drobno pokroić i usmażyć na tłuszczu – proponuję olej z masłem.
Do ziemniaków dodać kminek, pieprz, kaszę, cebulę i dobrze wymieszać (tłuczkiem do ziemniaków) i ewentualnie jeszcze doprawić do smaku.
Odstawić do ostygnięcia i chłodny zawijać w ciasto.
*) patrz tu
Farsz V
1 kg pieczarek – pokroić w plasterki, usmażyć na maśle
400 g kiszonej kapusty – wypłukać, pokroić, ugotować z przyprawami
2 spore cebule – pokroić, zeszklić na oleju
5 łyżek oleju
5 łyżek masła
liść laurowy, ziele angielskie, kminek
Połączyć zeszkloną cebulę, usmażone pieczarki i ugotowaną kapustę /całkowicie odparowaną/. Doprawić solą, pieprzem i kminkiem i chwilę razem smażyć.
Przeglądając dziś stary zeszyt z przepisami wpadł mi w ręce ten właśnie i od razu salwa śmiechu…….
Zawsze tak jakoś ciągnęło mnie do pieczenia, ale dopóki nie miałam swojego mieszkania i swojej kuchni, ciągoty te pozostawały jedynie w sferze marzeń. Ale zdarzyło się, że otrzymałam samodzielny pokój służbowy, wprawdzie kuchni nie było, ale zawsze to już coś. Podumałam zatem i wymyśliłam, że kupię sobie prodiż i będę coś piekła od czasu do czasu. Tak też zrobiłam.
A że był akurat sezon na śliwki, padło na ciasto z nimi właśnie. Pogadałam więc w pracy z koleżankami i wyposażona w przepis od Pani Marszałkowej właśnie, zabrałam się za wypiek. Oczywiście wici zostały od razu rozesłane, że będzie ciasto, stąd też zebrał się od razu sabat, bo chętnych na darmowe słodkości nie brakowało.
Ustawiłam prodiż z ciastem na środku pokoju, my wokół, no i czekamy…… czas mijał, a tu ani krzty zapachu, ani widoku, że coś się tam dzieje. Kiedy minął czas pieczenia, zaglądamy do środka, a tam klapa, ciasto zupełnie surowe. Więc dałyśmy mu następne pół godziny i jeszcze pół….. no i w sumie po bardzo długim czasie pieczenia, ciasto i tak było niedopieczone, trzeba było je wyciągać łyżką, bo o żadnym krojeniu mowy być nie mogło …… ale i tak nam smakowało. Ale więcej już nie próbowałam w nim piec, dałam go chyba siostrze, ona potrafiła się z nim obchodzić.
Składniki
1 margaryna „Maja” /teraz takiej nie ma, jest np. Kasia/
4 całe jajka
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
3 szklanki mąki
proszek do pieczenia
1 kg śliwek
Wykonanie
Margarynę utrzeć z cukrem i jajami do białości, dodać mąkę i proszek, na końcu mleko. Można zetrzeć skórkę z cytryny.Wylać ciasto na blachę, na wierzch wyłożyć połówki śliwek i upiec 150 st. C 45 min.
Można też wyłożyć na blachę pierw śliwki /wtedy skórką do spodu/ i zalać je ciastem – po wyjęciu ciasta i odwróceniu śliwki będą na wierzchu.
Posypać cukrem pudrem.
Sernik nietypowy, bo ser robi się samemu, z mleka i śmietany. Jest bardzo delikatny i smaczny, jakkolwiek trochę pracy trzeba włożyć.
Przepis dostałam wiele, wiele lat temu od koleżanki z pracy – Krysi, a że ona z kolei miała go od swej przyjaciółki Elżbiety, nazwała go jej imieniem. Więc i ja tak go wyróżniam spośród innych i od razu wiem …. aha, chodzi o sernik z gotowanej śmietany.
Można go zrobić na biszkopcie upieczonym przez siebie /tak w oryginale brzmi przepis/, ale używałam też biszkoptów lub gotowych, pokruszonych herbatników wymieszanych z masłem.
Kiedy dzieci były małe,” hucznie” obchodziliśmy zawsze ich urodziny. Było trochę dzieci i towarzyszące im „ciocie”, a więc musiałam się dobrze nagłówkować, aby za każdym razem był to inny tort. Stąd też i ten sernik robiłam niekiedy w formie tortu właśnie, w różnych konfiguracjach i połączeniach.
Ser
2 – 2,5 l mleka 3,2%
1/2 l kwaśnej śmietany
6-7 jajek
1 kostka masła
1 szklanka cukru pudru
sok z cytryny
bakalie /niekoniecznie/
2 galaretki na 0,5 l wody każda
owoce
Biszkopt
6 jajek
18 dkg cukru pudru
13,5 dkg mąki
1 niepełna łyżka octu
Wykonanie
Śmietanę rozbić z jajkami, wlać na gotujące się mleko, zmniejszyć gaz i cały czas mieszając podgrzewać, aż zrobi się ser i oddzieli się od niego serwatka. Nie dopuścić, aby się zagotowało!!!
Odstawić na chwilkę, następnie sito wyłożyć gazą i odcedzić serwatkę z sera /odcedzić lekko, nie może być za suchy/. Jeszcze lekko ciepły ser przetrzeć przez sito /obecnie potraktować po prostu blenderem – dawniej takich dogodności nie było/, odstawić do całkowitego ostygnięcia.
W tym czasie utrzeć masło z cukrem do białości, następnie ciągle ucierając dodawać po łyżce sera, na końcu sok z cytryny, ewentualnie aromat cytrynowy/rumowy/arakowy – do wyboru oraz bakalie.
Można też masę podzielić na pół, do jednej części dodać kakao.
Biszkopt upiec dzień wcześniej.
Żółtka utrzeć z cukrem, dodać ocet – utrzeć, dodać pianę ubitą z białek ze szczyptą soli, wsypać mąkę i delikatnie wymieszać. Piec w nagrzanym piekarniku 150-160 st. C ok. 40 min.
Biszkopt podzielić na 2 części. Jedną część wyłożyć na spód, na to 1/2 masy, druga część ciasta, masa, owoce, tężejąca galaretka.
Druga wersja – cały biszkopt na spód – 1/2 masy /z dodatkiem kakao/, 1/2 masy /jasnej/, polewa czekoladowa.
porcja z biszkoptem wystarczy na blaszkę 24×36 cm lub dużą tortownicę śr. 30 cm, gdy na spodzie z herbatników – raczej tortownica średnia ca 26-27 cm średnicy. Spód może też być z gotowych biszkoptów.