Potrzeba matką wynalazków… tak było i u mnie. Połówka kury po ugotowanym rosole i rozterka – co z tego „wymodzić”?
W głowie pojawiały mi się coraz to nowe pomysły, ale żaden jakoś nie zagościł na dłużej… a to brakowało jakiegoś składnika, a to brakowało chęci do zrobienia, bo akurat danie wymagało, aby trochę czasu mu poświęcić. Do tego natknęłam się w lodówce na resztkę ziemniaków z wczorajszego obiadu, którą też należało jakoś spożytkować… nie lubię wyrzucać jedzenia, oj nie lubię!
I wtedy doznałam olśnienia – krokiety! robiłam już z ruskim nadzieniem jak do pierogów, robiłam z mięsem po rosole… a gdyby tak połączyć ziemniaki i mięso? Połączyłam i zrobiłam krokiety, do tego ciasto naleśnikowe zrobiłam na… kefirze. Jak szaleć to szaleć… efekt bardzo smaczny wyszedł.
Ciasto
2 szklanki mąki
1,5 szklanki wody gazowanej
1,5 szklanki kefiru
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia
Farsz
400 g czystego mięsa z kury po rosole /może też być mieszane z wołowym/
400 g ugotowanych, pogniecionych ziemniaków
kilka pieczarek
1 mała cebulka
1/2 małej puszki kukurydzy
pęczek szczypiorku
przyprawa do kurczaka, papryka ostra, pieprz, sól – do smaku
2 łyżki jogurtu greckiego /gdy farsz za suchy/
dodatkowo
jajko /dziś użyłam jedynie mleka i też wyszło dobrze/
bułka tarta
Wykonanie
Składniki na ciasto zmiksować, odstawić aby „wypoczęło”, a następnie usmażyć naleśniki.
Pieczarki i cebulę pokroić na mniejsze kawałki i podsmażyć na odrobinie oleju.
Mięso obrać od kości i zmielić razem z pieczarkami i cebulą.
Połączyć mięso /z dodatkami/ z ziemniakami, dodać kukurydzę i drobno pokrojony szczypiorek, doprawić przyprawami i wymieszać /farsz powinien być pikantny/.
Naleśniki nadziewać farszem, zwijać w krokieta, panierować w jajku roztrzepanym z odrobiną wody /lub w mleku/ i bułce tartej, smażyć ze wszystkich stron na rumiano. Podawać z ulubioną surówką lub z keczupem… ja tak zrobiłam po najmniejszej linii oporu… do tego barszczyk czerwony do popicia.
Z podanych proporcji wyszło mi 10 krokietów…..