Likier słony karmel

Słony karmel… hm, lubię, ba nawet tort ze słonym karmelem robiłam /przepis Tort „Milioner”- ze słonym karmelem i orzechami/, tylko wówczas nieco przesadziłam z solą /oj, zapamiętam na zawsze, że łyżeczka łyżeczce nie jest równa/.
A skoro lubię słony karmel, to w połączeniu z wódką też powinien być dobry, a jaki wyszukany smak do tego wszedł…..


Z poniższej porcji wyjdzie 1 l likieru.

Składniki

1 puszka masy kajmakowej krówkowej /510 g/ – najlepiej Gostyń
330 ml śmietanki 30-36%
150 ml mleka 3,2%
250 ml wódki czystej /można dodać więcej – wg własnych preferencji/ *)
ok.1 łyżeczka soli /dozować stopniowo i smakować/ – najlepiej morska rozgnieciona

*) można dać 250 ml wódki i dodać ok. 50-100 ml spirytusu, lub też dać 500 ml wódki – wszystko zależy jak mocny likier chcemy uzyskać

Wykonanie

W garnku połączyć kajmak, mleko i śmietankę, podgrzewać cały czas mieszając trzepaczką rózgową, do momentu połączenia się składników, ale nie dopuścić do zagotowania.
Ostudzić.
Do ostudzonej masy wlewać teraz powoli /strumykiem/ wódkę, cały czas znowu mieszając.
Na koniec dodać sól /wg smaku/ i wymieszać.

Nadaje się do spożycia od razu po zrobieniu, ale… lepszy, gdy się „przegryzie” przez 1-2 dni. Przed użyciem należy delikatnie wstrząsnąć.

Zakwas z kiszonych buraków do picia i nie tylko

Podawałam już dwa przepisy na zakwas z buraków ćwikłowych:
Barszcz czerwony kiszony – zakwas
Barszcz czerwony kiszony – zakwas II
Przysłowie mówi, że od przybytku głowa nie boli, zatem proszę trzeci przepis, autorstwa T. Strzelczyka /youtube/… jest mega prosty i mega pyszny, intensywny w smaku i kolorze. I co bardzo ważne – nie potrzeba wielu innych dodatków, a szczególnie kopru, który w okresie jesienno-zimowym raczej jest nie do zdobycia. Zrobiłam już drugi „nastaw” i uodparniam się, pijąc codziennie pół małej szklaneczki.

Składniki /porcja na 5 l słój/

3 kg buraków /preferowane podłużne i małe/
3 l wody /zalecana zimna kranówka, bez gotowania/
3 łyżki soli kamiennej
15 ząbków czosnku
8 liści laurowych
10 ziaren ziela angielskiego

dodatkowo – chochelka zakwasu buraczanego z poprzedniego kiszenia /zamiennie kwasu z kapusty kiszonej lub ogórków/ – proces kiszenia szybciej „wystartuje” i nie będzie pleśniał

mój słój ma 3 l, stąd przygotowałam z połowy składników i jest w sam raz.

Wykonanie

Na spód słoja wrzucić obrany i lekko rozgnieciony czosnek /gdy nie będzie obrany, zakwas szybciej będzie pleśniał i nie będzie się nadawał do bezpośredniego picia, a jedynie na barszcz/.
Dodać także liście laurowe i ziele angielskie.

Buraki obrać i pokroić w plastry ok. 1 cm grubości i od razu wrzucać do słoja.

W zimnej wodzie /najlepiej dobrej kranówce/, rozpuścić sól i zalać buraki.
Wlać jedną chochelką gotowego zakwasu, przykryć i odstawić na ok. 5 dni w temperaturze pokojowej. I gotowe!!!

Pić codziennie 1 szklaneczkę dla „zdrowotności” /systematycznie/ lub użyć w inny sposób np. do zrobienia barszczyku.

Napój ze świeżego ogórka, cytryny, imbiru i mięty

Sezon na świeże ogórki trwa. Warto więc przygotować sobie ogórkowy napój, który rewelacyjnie oczyszcza organizmu z toksyn, co w rezultacie poprawia przemianę materii i usuwa nadmiar wody z organizmu /a kto nie chce mieć talii osy i płaskiego brzucha???/, dodaje energii, a przede wszystkim orzeźwia.

Składniki

1 l wody mineralnej niegazowanej /lub przegotowanej i ostudzonej/
1 świeży zielony ogórek gruntowy
1 cytryna
1 limonka
5-6 plasterków imbiru
2 gałązki lub garść liści mięty
1 łyżka miodu /nie musi być/

Wykonanie

Dokładnie wymyty ogórek, limonkę i cytrynę pokroić w plasterki, dodać plasterki imbiru, miętę oraz ewentualnie miód. Wszystkie składniki umieścić w dzbanku, lekko ugnieść łyżką, aby puściły trochę soku, zalać wodą, zamieszać i wstawić na całą noc do lodówki.
Pić 1 szklankę przed śniadaniem, następne w ciągu dnia po posiłkach.

Mikstura z miodu, cytryny i imbiru – na odporność

Jedni szczepią się przed zimą, inni zażywają różne specyfiki, aby się uodpornić. Ja jestem zwolenniczką stosowania domowych sposobów w walce z wirusami.
Ostatnio zakochałam się w imbirze i jego cudownych właściwościach. A jeżeli jeszcze dodamy do tego miód i cytrynę… o, to taki specyfik już naprawdę może uczynić cuda.
Można go zażywać gdy już wirusy nas zaatakują, ale można też profilaktycznie, by zapobiegać chorobie.

Imbir bogaty jest w substancje przeciwzapalne, odkażające i rozgrzewające.
Cytryna ma w sobie dużo witaminy C.
Miód ma właściwości bakteriobójcze.
Jeżeli więc dopada nas męczący kaszel lub boli gardło, dobrze zrobi taki syrop dodany do dobrze ciepłej wody lub herbaty /temp. ok. 40 st. C/.
Można go też nie rozcieńczać i zażywać podobnie, jak syrop apteczny.
Bardzo wskazany do zażywania w postaci rozcieńczonej /woda, herbata/ profilaktycznie, już na początku jesieni.

Z uwagi na miód, nie powinno się go podawać dzieciom poniżej 12 m-ca życia /niektóre źródła mówią nawet o 18 m-cach/, ponieważ zawiera on laseczki Clostridium botulinum, które są zdolne do produkcji botuliny /toksyny jadu kiełbasianego/.
mikstura-miod-cytryna-imbir-2a

Składniki

2 cytryny /zamiennie ok. 500 g pigwowca – waga przed oczyszczeniem z pestek/
250 g miodu /najlepiej lipowego bądź też spadziowego lub gryczanego/
4-5 cm korzenia imbiru
mikstura-miod-cytryna-imbir

Wykonanie

Cytryny dokładnie wymyć i sparzyć. Pokroić w plasterki razem ze skórką, usunąć pestki. /Owoce pigwowca wymyć, usunąć pestki i pokroić również w plasterki/.
Imbir obrać, zetrzeć na tarce o małych oczkach /wiórka/.
Odpowiedniej wielkości słoik porządnie wymyć, wyparzyć i osuszyć.
Na dno słoika wlać 2 łyżki miodu, na to 3-4 plasterki cytryny oraz troszkę startego imbiru i znowu 2-3 łyżki miodu, plasterki cytryny i imbir… i tak aż do wyczerpania składników. Ostatnią warstwą powinien być miód.
Słoik zakręcić i odstawić na 24 godz. do lodówki. Do czasu całkowitego zużycia /może stać nawet kilka tygodni/ miksturę również przechowywać w lodówce.
Miksturę dodawać do herbaty lub wody razem z plasterkiem cytryny i imbirem.
Gdy zdecydujemy się zażywać syrop w stanie nie rozcieńczonym, podobnie jak syrop apteczny, wówczas oczywiście użyjemy samego syropu, ale plasterki cytryny z imbirem należy też wykorzystać, dodając do wody czy herbaty.

źródło – net

Napój imbirowy – leczniczy

Jeśli nie chcemy lub z innych powodów nie możemy „raczyć się” herbatą z imbirem /klik/, możemy przygotować napój imbirowy, określany też często jako „herbatka” imbirowa.
Napój taki ma również silne właściwości rozgrzewające i z powodzeniem można go stosować przy przeziębieniu, grypie czy katarze.
Działa również bardzo dobrze na żołądek. Zapobiega nudnościom /wskazany nawet dla kobiet w ciąży w razie nudności/, wszak imbir wchodzi w skład leku przeciw chorobie lokomocyjnej.
W celu wzmocnienia jego efektów rozgrzewających, można do napoju dodać szczyptę startego cynamonu lub pieprzu /ta wersja już nie dla kobiet w ciąży/.
Aby zawsze mieć ten napojów „pod ręką” i nie zabierać się za każdym razem od nowa do jego przygotowania, można zwiększyć proporcje i przygotować np. 1 litr, podgrzany przelać do termosu, a potem już tylko popijać.
napoj-imbirowy

 Składniki

1 szklanka wody
1 łyżeczka startego imbiru
sok z 1/2 cytryn
1 łyżka miodu
opcjonalnie – szczypta cynamonu lub pieprzu
napoj-imbirowy2

Wykonanie

Starty na drobnych oczkach lub drobniutko pokrojony imbir zalać wrzącą wodą i odstawić na 10-15 min. do zaparzenia i naciągnięcia.
Przecedzić przez sitko /można nie przecedzać jeśli nie będą nam przeszkadzać „farfocle”, dodać miód i sok z cytryny. Pić dobrze ciepły.

Nalewka z pigwowca na spirytusie

Jeszcze jedna nalewka z pigwowca, tym razem na spirytusie…ponoć ma właściwości lecznicze… tak mawia mój sąsiad z działki…on mówi, że pije się ją „dla zdrowotności”.
Na razie jest w trakcie „produkcji”, ale przepis już zamieszczam, może się komuś jeszcze przyda, wszak pigwowce teraz są już w pełni dojrzałe.
nalewka-pigwowa-na-spirytusie

Składniki

1 kg owoców pigwowca
0,7 kg cukru /1 kg gdy wolimy słodszą/
0,5 l spirytusu 95%
0,5 l czystej wódki 40%
1 cytryna

Wykonanie

Owoce pigwowca umyć, przekrajać na 4 części, usunąć gniazda nasienne, pokroić w cienkie plasterki, włożyć do słoja, dodać cytrynę razem ze skórką, zasypać cukrem.
Słój zamknąć i odstawić w ciepłe miejsce na 7-10 dni, codziennie potrząsać słojem, aby cukier zupełni się rozpuścił.

Po tym czasie zlać syrop i połączyć go ze spirytusem, zakręcić i odstawić na 3 tyg.
Owoce zalać wódką i także zakręcić oraz odstawić na 3 tyg.
Po tym czasie wódkę zlać znad owoców i połączyć z syropem spirytusowym, po czym przefiltrować, wlać do butelek i odstawić na 6 m-cy.

Herbata imbirowa – lecznicza

Imbir to moje ostatnie odkrycie na wszelkiego rodzaju przeziębienia, zmarznięcia czy bóle gardła. Słyszałam o jego właściwościach już dawno temu, ba, nawet zamieściłam na temat informację na blogu /patrz Naturalne antybiotyki/, ale osobiście nie doświadczyłam jego cudownych właściwości ozdrawiających. Do czasu jednak, gdy pewnego dnia poczułam straszne pieczenie i ból gardła, jakiś mały dreszczyk nawet, lekki ból głowy… i wtedy przypomniałam sobie o imbirze… zaparzyłam herbatę, wypiłam a rano…zdrowa jak ryba. Teraz każdego dnia serwuję sobie taką herbatkę i mam nadzieję, że wszelkie choróbska grypo-podobne będą mnie omijać szerokim łukiem.
herbata-imbirowa

Składniki

2 szklanki wrzątku
1 torebka zielonej herbaty cytrynowej
3 plasterki imbiru
2 łyżki soku z cytryny /zamiennie 3 plasterki/
1 łyżeczka miodu

Wykonanie

Do dzbanuszka /zaparzacza do herbaty/ włożyć herbatę oraz imbir, zalać wrzątkiem i odstawić na kilka minut do zaparzenia. Torebkę z herbatą już wyrzucić, zaś imbir pozostawić w zaparzaczu. Do herbaty dodać cytrynę i miód. Pić gorącą.

Często zamiast miodu pszczelego daję swój miód z mniszka /klik/, zaś zamiast cytryny sok z pigwowca /klik lub klik/.

Koktajl szpinakowo-bananowy

Do zrobienia zachęcił mnie mój syn /wielce pomysłowy również w poczynaniach kuchennych/. Składniki wymienił ot tak, jakby „od niechcenia”, więc pokombinowałam trochę sama. Wyszło pysznie i … zdrowo!
koktajl szpinakowo-bananowy

Składniki

500 ml jogurtu naturalnego
3 spore garście szpinaku
1-2 banany
2 kiwi lub sok z cytryny
2 łyżki miodu
koktajl szpinakowo-bananowy (2)

Wykonanie

Składniki oczyścić /obrać/, pokroić trochę na drobniej i zmiksować.
Podawać … na zdrowie!

 

Lemoniada

Lemoniada kojarzyła mi się zawsze z  dzieciństwem, kiedy to „żebraliśmy” niemal każdego dnia o jakieś drobne od Mamy, aby nabyć ten smakołyk. W tym czasie był to – wydawało się – rarytas ponad wszystko. Bo czyż może być coś lepszego niż chłodna lemoniada w czasie gorącego lata? /w późniejszych czasach mogło być coś lepszego – oranżada w proszku, wyjadana bezpośrednio z torebki, bez uprzedniego rozpuszczenia/.
Sklep był tuż, tuż, niemal po drugiej stronie drogi, a w nim w kącie ustawione skrzynki z lemoniadą, jedna na drugiej, sięgały niemal do sufitu. Patrzyliśmy jak zauroczeni na te butelki zamykane na takie druciane „coś”, do tego gumka, co by gaz nie uciekał… bo napój był lekko gazowany i kolorowy… albo zielonkawy – to była lemoniada, albo pomarańczowo-czerwony – to oranżada.
Och, wypijalibyśmy z bratem chyba całą skrzynkę takiego napoju każdego dnia, a jeszcze jak się potrząsnęło butelką … to dopiero była „radocha”… bąbelki czasem aż nosem potem uciekały…
Niestety, kieszonkowego nie dostawaliśmy, bo nie było takiego zwyczaju i o każde złotówki trzeba było poprosić, a wiadomo, że nie tylko piciem lemoniady człowiek /dziecko/ żyje… no, ale czasem dostawaliśmy na tą lemoniadę i wtedy smakowała jeszcze bardziej.
Wspominając te piękne czasy zrobiłam lemoniadę sama. Nie jest zamknięta w butelce na gumkę, nie jest też ani gazowana, ani taka kolorowa, ale smakuje mi ogromnie…po zrobieniu wypiłam jej ogromne ilości i ciągle nie mam jej dość.
Zachęcam do zrobienia dzieciom – z pewnością zdrowsze niż te wszystkie sklepowe „wynalazki”,
lemoniada (2)

Składniki

5 dużych cytryn
4-5 l wody
2-3 szklanki cukru
dodatkowo – 1 cytryna i 1 pomarańcza dodana do gotowego napoju

Wykonanie

Cytryny porządnie wyszorować, dokładnie opłukać i osuszyć, po czym przy pomocy obieraczki do warzyw lub ostrego nożyka obrać cieniutko skórkę /bez białej części czyli bez albedo/. Skórki zalać 1 l wody i ugotować – ok. 20 min., a następnie przecedzić przez gęste sitko. Skórki już wyrzucić, zaś do uzyskanego płynu dodać ok. 3 l wody i 2-3 szklanki cukru /na początek dać 2 szklanki/ – zagotować i lekko ostudzić. Dodać sok wyciśnięty z cytryn /tych „oskórowanych”/, wymieszać i doprawić do własnego smaku. Jeśli za ostre, dodać wody /przegotowanej lub mineralnej/, jeśli za mało słodkie – dodać cukru.

Schłodzony napój wlać do dzbanka, dodać plasterki cytryny i pomarańczy /nie obierać ze skórki, ale porządnie wyszorować/.

Pigwówka Aniki

Kilka wariantów na przygotowanie nalewki z pigwowca znam od lat, a przepis na blogu też już jest – Nalewka z pigwowca – pigwówka.
Kiedy jednak zobaczyłam ten przepis u Aniki, od razu mi się spodobał. Niby podobny, a jednak inny, zwłaszcza proporcje pigwy i alkoholu.
No to zrobiłam, dziś zlałam i przefiltrowałam. Na razie jest jaśniutka, musi dopiero „dojrzewać” przez kilka miesięcy, aby uzyskać ten cudowny, bursztynowy kolorek.
pigwówka Aniki to „uzysk” z 1 porcji

Składniki

1 kg pigwy
0,5 kg cukru
0,5 litra wódki bądź wódki pomieszanej ze spirytusem

Wykonanie

Owoce pigwowca umyć, osuszyć i pokroić na ćwiartki. Usunąć gniazda nasienne, każdą ćwiartkę przekroić jeszcze na pół.
Do dużego słoja wsypywać pokrojone owoce, przesypując je cukrem. Słoik zamknąć i odstawić na tydzień w ciepłe, jasne miejsce, aż owoce puszczą sok. Codziennie wstrząsać.

Po tygodniu do owoców wlać wódkę ( bądź wódkę zmieszaną ze spirytusem – w zależności od tego, jak mocny trunek chcemy uzyskać ) i znów odstawić na tydzień, codziennie potrząsając słojem. Po tym czasie nalewkę przecedzić przez bardzo gęste sitko, a następnie przefiltrować ją ( np przy pomocy gazy opatrunkowej, kilkakrotnie złożonej ) i przelać do butelek. Odstawić na 6 miesięcy. Po tym czasie można już degustować, choć trunek im będzie starszy tym lepszy!