Kiedyś ją piekłam, kojarzyła mi się z piosenką „Mały Książę”… w malutkiej róży kochał się…la la la la… Potem inne przepisy wyparły tą różyczkę, aż tu kiedyś moje dzieci o niej wspomniały… nie, nie że pamiętały mój wypiek, ale chyba gdzieś w jakimś programie kulinarnym widziały.
Postanowiłam więc odkurzyć stary zeszyt z przepisami /nie wiem skąd przepis został spisany/ i zrobić.
Składniki
50 dkg mąki
1/2 szklanki cukru
4 żółtka
10 dkg drożdży
3/4 szklanki mleka
20 dkg masła lub margaryny
Wykonanie
Do ciepłego mleka dodać pokruszone drożdże, łyżkę cukru i łyżkę mąki, wymieszać trzepaczką rózgową i odstawić rozczyn do wyrośnięcia. Żółtka ubić z pozostałym cukrem, dodać wyrośnięty rozczyn, mąkę i miękkie masło, wyrobić ciasto i pozostawić do wyrośnięcia na ok 1 godz.
Wyrośnięte ciasto rozwałkować na prostokąt /u mnie na całą stolnicę – 50×60 cm /, posmarować marmoladą i zwinąć w rulon jak np. makowiec, a następnie pokroić na kawałki odpowiadające mniej więcej wysokości tortownicy, ułożyć w tortownicy pionowo jeden obok drugiego i pozostawić na ok. 10 min. do wyrośnięcia /ja użyłam tortownicy śr. 26 cm, ułożyłam tam 12 kawałków ciasta – 9 na obwodzie i 3 w środku/.
Wyrośnięte posmarować białkiem zmieszanym z łyżką wody lub mlekiem i włożyć do nagrzanego piekarnika do 170-180 st. C. piec ok. 40-45 min.