Jesień 2020

Wrzesień to dla mnie już jesień… w pełnej krasie, bez względu na aurę. Nie będę udawać – nie przepadam za tą porą roku! Na pocieszenie pozostaje nadzieja i myśl, że kiedy minie nadejdzie zima, a potem… potem już wiosna. Zatem – byle do wiosny.
Żeby jakoś bardziej oswoić się z tą porą roku, „podkradam” wierszyk udostępniony w innym miejscu przez Nadię… piękny wiersz… i od razu jakoś cieplej na duszy.

Stubarwny wrzesień

Idzie jesień i już wkrótce
Wiatr na złotej zagra nutce;
Żółte liście strąci z drzewa;
Wszystko wokół porozwiewa.

Idzie jesień po kałużach,
Przez ulice, przez podwórza
I, choć smętna jest po trosze,
Kolorowe ma kalosze –

Pełne błysków i pasteli,
Że aż serce się weseli.
Kto je nosi – drodzy moi –
Słót wrześniowych się nie boi.

Przyodziany złotą szatą,
Zaplątany w babie lato
Wrzesień płaszczem nas okrywa,
Jak jesienna mgiełka siwa…

/Zygmunt Marek Miszczak /

A galerię obrazów z jesieni w moim ogrodzie otwiera zdjęcie kaliny… owoców kaliny, która jako samosiew zawitała w mym ogródku i rośnie sobie jakby nigdy nic, w dodatku rośnie wewnątrz krzewu o nazwie mahonia …takie 2 w 1… ale skoro sobie to miejsce wybrała i jest jej tu dobrze, nie będę walczyć z przyrodą przecież.
     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*