Karkówka to chyba najlepsze – wg mnie oczywiście – mięso wieprzowe, pod warunkiem, że nie jest przesadnie poprzerastane tłuszczem. Taką właśnie udało mi się kupić, więc bez specjalnych „udziwnień” zrobiłam ją po prostu we własnym sosie. I jak smakowała? Odpowiedzią niech będzie też pytanie – i jak tu dbać o linię?
Składniki
ok. 600-700 g karkówki wieprzowej /pokrojona w cienkie plastry/
sól i pieprz – do smaku
mąka pszenna – do panierowania
2 cebule
3 ząbki czosnku
2 liście laurowe
po 3 ziarenka ziela angielskiego i czarnego pieprzu
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka wędzonej papryki
1 łyżeczka cukru
ok.1-1,5 szklanki wrzątku
opcjonalnie – 1 łyżka sosu pieczeniowego ciemnego /proszku/
Wykonanie
Plastry mięsa oprószyć solą i pieprzem, a następnie obtoczyć w mące i obsmażyć z obu stron na dobrze rozgrzanym oleju na rumiano /lekko brązowo/.
Usmażone przekładać do rondla.
Na tą samą patelnię wrzucić teraz drobno posiekaną cebulę, lekko potrzepać ją cukrem i smażyć na małym ogniu mieszając od czasu do czasu, by cebula się zeszkliła, a cukier lekko skarmelizował. Pod koniec smażenia dodać też posiekany czosnek. Cebulę przełożyć do rondla.
Na patelnię wlać teraz szklankę wrzątku, zagotować /woda ma zebrać z patelni wszystkie „smaki”/, przelać do rondla. Dodać też sos sojowy, przyprawy i na małym ogniu dusić pod przykryciem do miękkości mięsa /ok. 30-35 min/.
Po tym czasie doprawić jeszcze sos do smaku solą i pieprzem /opcjonalnie sosem pieczeniowym/ i już odkryte dusić ok. 5-10 min. w celu ewentualnego zredukowania sosu do pożądanej gęstości.