To ciasto, to takie…” jadą goście”, no bo jak nazwać je inaczej, kiedy wraca się po całym dniu z działki, wszak nie wypoczętym, bo wiosną pracy w ogrodzie jest moc. Ma się wrażenie, że za chwilę kości się rozpadną i człowiek się rozsypie. I wtedy jeszcze wiadomość … jutro będą goście. No to się kombinuje, czyta w pośpiechu przepisy, sprawdza zawartość lodówki i zabiera do pieczenia, bo coś do kawy być musi.
I jest – ciasto na bazie będącego już na blogu Placka kruszonkowego z rabarbarem, tyle, że z jabłkami i dodatkiem kilku śliwek mrożonych. Wyszło bardzo dobre, pulchne, pachnące cynamonem…. a wszystko zrobione w ciągu 10 minut plus czas pieczenia.
forma 24×36 cm
Składniki /powinny być wszystkie w temp. pokojowej/
4 szklanki mąki tortowej
25 dkg masła roślinnego
1 łyżka oleju
1 szklanka cukru
5 jaj
1 szklanka mleka
1 mały proszek do pieczenia /na 0,5 kg mąki – 15g/
dodatkowo:
1 kg jabłek /ok. 5 szt/
2 łyżki cynamonu
5-6 śliwek /u mnie mrożone/
Wykonanie
Jabłka obrać, pokroić na ćwiartki, a ćwiartki jeszcze na 3 części, obsypać cynamonem, wymieszać.
Śliwki podzielić wzdłuż na ćwiartki. Mrożone dać bez rozmrażania /wyciągnąć na tyle wcześniej, aby dały się przekroić/.
Z masła, mąki i cukru zrobić w malakserze kruszonkę. Odłożyć szklankę kruszonki /będzie na wierzch ciasta/.
Całe jajka zmiksować z mlekiem i proszkiem do pieczenia, dodać olej, wlać do kruszonki, lekko wymieszać tak, aby grudki pozostały nadal /zrobić łyżką dosłownie tylko kilka ruchów, jakby od niechcenia/.
Ciasto wylać na blaszkę, wyłożyć na nie wcześniej przygotowane jabłka i śliwki i posypać odłożoną kruszonką.
Piec 45 minut w temp. 150 st. C termoobieg lub 170 st. C bez termoobiegu, grzanie góra-dół.
Po upieczeniu można posypać cukrem pudrem.