Pyzy

W okresie zimy często były serwowane, bo to i czasu było więcej na ich przygotowanie, no i surowiec /ziemniaki/ zawsze pod ręką. Pamiętam, jak Mama już po śniadaniu zabierała się do ich przygotowania – obierała ziemniaki, część gotowała, zaś część mozolnie ścierała na tarce /nie było wówczas takich udogodnień jak malaksery czy roboty/. Podawała je potem na obiad, polane skwaruszkami, czasem tylko tłuszczem z cebulką. Ale pamiętam też, że czasem jadaliśmy je z bratem na śniadanie, podane z mlekiem, taka zupa mleczna.
No i jeszcze jedna ciekawostka – potocznie mówiło się na nie „bałabuchy”…… nie mam pojęcia dlaczego, skąd taka nazwa, ale taka nazwa regionalna utkwiła mi w pamięci.

Składniki

1 kg ziemniaków
sól /ok. 1/2 łyżeczki/

cebula
słonina

  Wykonanie

Ziemniaki obrać. 1/4 ziemniaków ugotować,zaś 3/4 zetrzeć na tarce.
Ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę.
Ziemniaki starte odcisnąć przez gazę, odciśniętą wodę odstawić, aby się „ustała”,po czym zlać wodę, a osadzoną na dnie naczynie mączkę dodać do ziemniaków /tych startych i ugotowanych/. Całość połączyć.
Formować kulki wielkości orzecha włoskiego, wrzucać na osolony wrzątek i ugotować.

Usmażyć skwarki ze słoniny, dodać pokrojoną w kostkę cebulę, podsmażyć i polewać nimi pyzy.

Można zamrażać, po uprzednim obgotowaniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*