Śledzie uwielbiam, to żadna tajemnica… właśnie śledzie, bo inne ryby to już trochę mniej… Stąd też, kiedy napotkam jakiś nowy, ciekawy przepis na ich przyrządzenia, to… „nie ma mocnych”… muszę je zrobić i spróbować jak smakują. Tak też było i teraz. Znalazłam przepis na blogu Ogrodnik w podróży i … dostałam wprost ślinotoku, co oznaczało tylko jedno – kupić śledzie i zrobić. Autorka nazwała je Śledzie gajowego, z żurawiną, ja umieszczam pod nazwą … śledzie ogrodnika…. bo śledzie gajowego robię, ale z grzybami. Zresztą nieważna nazwa, ważne, że są pyszne… jak każde śledzie zresztą.
Użyłam śledzi gotowych, marynowanych w oleju czyli wiejskich, stąd pominęłam cały proces wstępnego przygotowania ich, gdyby bazą były śledzie solone.
Składniki
1 słoik śledzi wiejskich /waga razem z zalewą 600 g/
sos
3 cebule
3 łyżki suszonej żurawiny
1 czerwona mięsista papryka
1 puszka krojonych pomidorów
2 łyżki słodkiej mielonej papryki
2 łyżki ostrej mielonej papryki /dałam 1 pełną łyżkę/
1 łyżka brązowego cukru
1 płaska łyżeczka czosnku granulowanego
2 łyżki ketchupu /dałam 3 kopiate łyżki łagodnego/
4 łyżki oleju
sól do smaku
Wykonanie
Cebulę i paprykę pokroić w kostkę i podsmażyć na oleju z dodatkiem cukru, aż zupełnie zmiękną.
Następnie dodać pomidory z puszki i sparzoną wrzątkiem żurawinę oraz czosnek, mieloną paprykę ostrą i łagodną, ketchup i sól do smaku. Smażyć na małym ogniu, co jakiś czas mieszając, aż sos się zagęści, a warzywa zaczną rozpadać.
Odstawić do ostygnięcia.
Zimny sos połączyć z kawałkami śledzi i odstawić na trzy dni do lodówki,żeby porządnie wszystko się przegryzło. Podawać schłodzone.