Tak, nie da się ukryć… lato 2014 powoli przechodzi do historii. Nienawidzę tego okresu… to nic, że jeszcze świeci słońce, to nic,że wdzięczą się piękne kwiaty charakterystyczne dla tego okresu… to już nie dla mnie. Ja powinnam już powoli zapadać w sen zimowy, by ponownie obudzić się wiosną, z nową siłą, radością, energią.
Tak jest każdego roku, kiedy żniwiarze zakończą zbiory, a w ogródku pojawiają się pierwsze astry… ja wtedy już czuję jesień… w powietrzu… w zapachu pól i ogrodów.
I tak jakoś – wg moich obserwacji – ten jesienny „zapach” czuje się coraz szybciej, bo któż dawniej słyszał, żeby jesień w sierpniu?
Ale nie da się udawać, że jest inaczej… a oto dowody, kwitnące już astry…
Piękne! a jednak mi smutno i żal…
I pozostało jedynie zanucić – a mnie jest szkoda lata…