W czasach mej młodości, kiedy korzystałam z zakładowej stołówki, zapamiętałam danie nazywane „rumsztykiem”. Było to coś w rodzaju kotletów, ale grubo zmielonych i nieco grubszych niż tzw. sznycle, a na wierzchu miały położoną cebulkę usmażoną. Były trochę twardawe, więc należy sądzić, że były zrobione z mięsa wołowego. Sprawdziłam w necie i tak – rumsztyk to siekany kotlet z mięsa wołowego.
Jako, że nie przepadam za wołowiną i raczej obecnie trudniej ją kupić, a poza tym jest stosunkowo droga, postanowiłam zrobić rumsztyk wg mojej wyobraźni z mięsa wieprzowego.
Składniki
0,5-0,6 kg mięsa wieprzowego /łopatka/
1 bułka kajzerka /namoczona w mleku/wodzie/
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 jajko
cebula prażona /zamiennie zupa cebulowa – proszek/
sól, pieprz ziołowy, kminek mielony
Wykonanie
Mięso i cebulę, a także namoczoną i odciśniętą bułkę zmielić, używając sitka o największych otworach. Czosnek drobniutko posiekać lub przecisnąć przez praskę.. Połączyć wszystkie składniki i wyrobić dokładnie masę.
Formować owalne kotlety, smażyć na rozgrzanym oleju, na średnim ogniu. Osączyć z nadmiaru tłuszczu.
2 dodatkowe cebule pokroić w cienkie piórka lub półkrążki i usmażyć na jasno-złoty kolor, dodać 2 łyżki wody i troszkę soli i zagotować. Można dodać paprykę konserwową pokrojoną w paseczki – dla lepszego efektu wizualnego.
Podawać rumsztyki z nałożoną na wierzch cebulką.