W ciągu roku, a szczególnie w okresie jesienno-zimowym, mam od czasu do czasu chęć na pieczenie chleba domowego. Specjalistką od pieczenia chleba to nie jestem niestety nadal, ale przy okazji gdy piekę jakieś ciasto, lubię też upiec sobie bochenek chleba. Tu patrzę na względy nie tylko smakowe, ale kieruję się też ekonomią. Taki chleb upieczony przy okazji jest o wiele tańszy, bo korzystam z piekarnika już nagrzanego i zużywam mniej energii, a poza tym chleb domowy jest bardziej syty, zatem i tu jest oszczędność /nie mówiąc o tym, że skoro mniej go zjem, to i w boczki mniej pójdzie/. Tym razem będzie to chleb pszenno-żytni na maślance. Wyszedł pyszny, pulchny, w sam raz wilgotny, z chrupiącą skórką, a w smaku przypomina trochę chleb na zakwasie.
forma 11×35 cm /lepsza byłaby ciut mniejsza np. 10×35 cm/
Składniki
350 g mąki pszennej
150 g mąki żytniej /zamiennie dałam 3 zboża – pełne ziarno/
3 czubate łyżeczki drożdży suchych (14g) lub 35 g drożdży świeżych
250 g maślanki
1/2 szklanki wody – ciepłej
2 łyżki płynnego miodu – np. ciemny, gryczany
2 łyżeczki soli – płaskie
2 łyżki oliwy
masło – do wysmarowania formy przed pieczeniem /wysmarowałam smalcem/
kasza manna – do obsypania formy
maślanka – do posmarowania chleba przed pieczeniem
Wykonanie
Jeśli używamy drożdży świeżych zrobić pierw rozczyn.
Drożdże rozmieszać w 1/2 szklanki ciepłej wody z 1 łyżeczką mąki i 1 łyżką miodu. Odstawić do wyrośnięcia na 10 min. w ciepłe miejsce, aż rozczyn „ruszy”. Taki rozczyn dodać następnie do reszty składników.
W przypadku wykorzystania drożdży suchych, nie trzeba ich wcześniej rozpuszczać w wodzie tylko dodać do reszty składników.
W dużej misce wymieszać razem obydwie mąki, drożdże i sól. Stopniowo dodawać składniki płynne: miód, oliwę, maślankę i ciepłą wodę.
Wyrabiać ciasto przez ok 10 minut, do dokładnego połączenia składników i uzyskania większej elastyczności ciasta – można tu użyć miksera z mieszadłami hakowymi. Ciasto chlebowe wyjdzie raczej mało zwarte i mocno klejące.
Odstawić je w misce przykrytej ściereczka na ok. 1 godz. do wyrośnięcia – podwojenia objętości.
Formę keksową wysmarować masłem i obsypać kaszą manną – kasza manna jest tu lepsza niż bułka tarta, zrobi się z niej chrupiąca skórka i nie ma tendencji do przypalania się, w przeciwieństwie do bułki.
Wyrośnięte ciasto chlebowe krótko zagnieść, w celu odgazowania, po czym rozciągnąć w rękach w podłużny walec i przełożyć do formy. Odstawić w ciepłe miejsce na kolejną ok. 1 godzinę do wyrośnięcia – pod przykryciem ściereczką kuchenną.
Tuż przed pieczeniem wierzch chleba ponacinać na skos ostrym nożem i posmarować maślanką.
Wstawić do nagrzanego do 170 st.C piekarnika i piec ok. 50 minut (I poziom, grzanie góra-dół).
Studzić wyjęty z blaszki na metalowej kratce, by dokładnie odparował.
źródło z lekką moją modyfikacją ilości składników