Planowałam dziś wyjście na działkę, bo przecież prac wiosennych sporo i dzisiejszy dzień był jedynym w tym przedświątecznym tygodniu, kiedy jeszcze mogłam się wyrwać i „naładować akumulatory”. Niestety, pogoda pokrzyżowała mi plany.
Zachciało mi się ciasteczek… nie jeść, ale upiec na święta… może moje wnuczki chętnie zjedzą?
Zaczęłam szperać w necie i szukać czegoś … sama nie wiedziałam, czego szukam…
i znalazłam takie oto ciasteczka – kruchutkie, bardzo maślane i bardzo aromatyczne… cytrynowe. W sam raz na Wielkanoc… takie orzeźwiające, takie wiosenne…
a tu źródło
Składniki
250 g miękkiego masła
otarta skórka z 2 cytryn
łyżeczka soku z cytryny
100 g cukru pudru
1 jajko
1 łyżka zimnej wody
335 g mąki /2 i 1/4 szklanki/
Wykonanie
Wszystkie składniki zagnieść, schłodzić w lodówce przez około pół godziny. Po tym czasie ciasto rozwałkować /około 4 mm grubości/, podsypując mąką. Wycinać ciasteczka. Układać na blasze w niedużych odstępach.
Piec około 5-7 minut w temperaturze 190 st. C.
Poniżej ciastka z wypieku Koroo. Cudne, to mało powiedziane.