Kiedy zaczynało się lato, Mama serwowała nam pierogi z owocami. Były różne, ale najbardziej smakowały nam te z jagodami… na czarne jagody w moich rodzinnych stronach mówiło się jagody, po prostu… nie tam jakieś borówki… borówki to zupełnie inny owoc.
A więc kiedy jagody zaczynały się na dobre, a szczególnie na początku lipca /2 lipca jest święto – Matki Boskiej Jagodnej – wtedy największy wysyp tych owoców – tak mówiła Mama/, pierogi królowały na stole często… musiały, bo wszyscy się o nie upominali i Mama nie miała innego wyjścia.
Do jagodowego farszu Mama dodawała trochę świeżego sera białego, a jeśli akurat go nie było, odrobinę mąki – spełniały one rolę „łącznika” jagód. Pierogi polewało się śmietaną z cukrem i … niebo!
Ciasto
3 szklanki mąki pszennej /dałam tortową/
1/2 szklanki gorącej wody
1/2 szklanki śmietany /12 lub 18%/
1 łyżka oleju
1/2 łyżeczki soli
Farsz
30 – 40 dkg czarnych jagód
10 – 15 dkg sera białego /nie może być zbity – użyłam twarożek babuni półtłusty/
3 – 4 łyżki cukru pudru
3 łyżki kaszy manny błyskawicznej
Wykonanie
Ciasto wykonać zgodnie ze wskazówkami podanymi przy pierogach ruskich.
Składniki farszu wymieszać.
Na krążki ciasta nakładać farsz, lepić pierogi i gotować w osolonym wrzątku.
Podawać ze śmietaną i cukrem pudrem.