Uwielbiamy wszyscy frytki, ale takich smażonych ja osobiście ze względów zdrowotnych jeść nie mogę /tak, tak… szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie…a i młodość nie wieczność/. Buszując po necie trafiłam do Kuchni Ani /na marginesie nasza krajanka/, a tam sposób na frytki, pieczone w piekarniku. O, coś dla mnie pomyślałam i od razu wzięłam się do roboty, dostosowując ilości do moich potrzeb.
Składniki
1 kg już obranych ziemniaków
4 łyżki oleju
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/2 łyżeczki pieprzu
Wykonanie
Obrane i osuszone ziemniaki pokroić na frytki*, dodać olej i przyprawy, wyłożyć na suchą blachę będącą na wyposażeniu w pojedynczej warstwie /nie mogą jedne frytki leżeć na drugich/ i piec w nagrzanym piekarniku w temp. 180 st.C ok. 25 min. termoobieg /lub 10-15 min. dłużej przy jego braku/. Można pokrojone ziemniaki lekko podgotować w solonej wodzie /ok. 5 min./, a potem piec w piekarniku ok. 20 min.
Po upieczeniu posolić.
Z wymienionej wyżej ilości ziemniaków frytki rozłożyłam na 2 blachach piekarnikowych i piekłam równocześnie, przy czym pod koniec pieczenia tą z dołu przełożyłam na górę.
*) spotkałam ostatnio sugestię, żeby pokrojone frytki moczyć pierw przez 0,5 godz. w zimnej, posłodzonej wodzie, potem osuszyć papierowym ręcznikiem i dopiero skropić olejem, dać przyprawy i piec w piekarniku – będą chrupiące z wierzchu