To taka urozmaicona wersja kurczaka, coś między szaszłykiem a…kotletem.
Oczywiście można je przygotować też bez panierowania w cieście, a wtedy upiec nawet w piekarniku zamiast smażyć. U mnie dziś będą mniej dietetycznie czyli w cieście i na dodatek smażone. Dodam, że tak przygotowane mięso jest bardzo kruche i soczyste zarazem.
Składniki
2 piersi z kurczaka /waga ok. 500-600 g/
Marynata
5 łyżek oliwy /lub oleju/ u mnie rzepakowy/
1 łyżeczka przyprawy do kurczaka np.gyros lub złocisty kurczak
1 łyżeczka papryki słodkiej
2 łyżeczki czosnku granulowanego
Ciasto naleśnikowe
2/3 szklanki mąki pszennej
2/3 szklanki wody gazowanej /zamiennie może być mleko/
1 jajko
1 łyżeczka soli /płaska/
1/2 łyżeczki kurkumy
opcjonalnie – 1-2 łyżki startego sera żółtego
Wykonanie
W misce wymieszać składniki marynaty.
Pierś z kurczaka pokroić w podłużne, cienkie paski szer. ok. 2-2,5 cm, przełożyć do marynaty i dokładnie wymieszać. Następnie przełożyć mięso do zamykanego naczynia i odstawić do lodówki na 2-3 godz. /u mnie na całą noc/.
Zamarynowane paski mięsa nadziać na patyczki do szaszłyków, tworząc „falbankę” /coś w rodzaju ściegu „fastryga” lub „harmonijki”/.
Składniki ciasta połączyć za pomocą trzepaczki rózgowej w głębszym naczyniu np. głębokim talerzu /ciasto powinno być bardziej gęste niż na naleśniki/.
Na patelni rozgrzać olej z masłem.
„Falbanki” obtaczać w cieście i smażyć na średnim gazie ze wszystkich stron na rumiano.