Ciasto podpatrzone na blogu CO MI W DUSZY GRA, jednak u mnie będzie widniało jako jabłecznik, bowiem nazwę „szarlotka” rezerwuję dla ciast kruchych z jabłkami /lub z innymi owocami/. Tak więc przepis „odgapiony” z wyjątkiem nazwy. A do upieczenia ciasta zachęciła mnie masa, która jest na wierzchu… taka inna, taka mi nieznana, taka o smaku dotąd nie próbowanym.
Składniki /forma 24×36 cm/
4 jajka
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki maki ziemniaczanej
3/4 szklanki cukru
3/4 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu
1/2 galaretki brzoskwiniowej lub cytrynowej rozpuszczonej w 1 szklance gorącej wody – do nasączenia biszkoptu.
Jabłka
2 kg jabłek
2 galaretki brzoskwiniowe lub cytrynowe
cukier do smaku
Masa na wierzch
150 g masła
3 łyżki cukru pudru
10 g cukru waniliowego z prawdziwą wanilią
3/4 szklanki mleka
1/2 łyżeczki cynamonu
3 płaskie łyżeczki żelatyny
Wykonanie
Dno foremki wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni C.
Całe jaja o temperaturze pokojowej ubić z cukrem na bardzo puszystą masę, dodając pod koniec ocet. Mąki i proszek do pieczenia wymieszać i przesiać przez sito /przesiać na masę/. Delikatnie wymieszać masę jajeczną z mąką i wylać ciasto do blaszki. Piec ok. 30 minut – do suchego patyczka.
Obrane jabłka pokroić w cząstki, wlać 1/4 szklanki wody i rozgotować. Dosłodzić wg smaku. Zdjąć z palnika i wsypać suche galaretki. Dobrze wymieszać do rozpuszczenia galaretek. Masę ostudzić.
Biszkopt nasączyć rozpuszczoną, chłodną galaretką. Na wierzch wyłożyć lekko krzepnącą masę jabłeczną i wyrównać. Pozostawić w chłodnym miejscu do zastygnięcia.
Wlać mleko do rondelka, dodać masło, cynamon i cukier – zagotować. Zdjąć z palnika i dodać żelatynę – dobrze wymieszać. Masę ostudzić do lekkiego krzepnięcia i rozprowadzić na masie jabłkowej. Pozostawić do zastygnięcia.