Kwiat piękny… królowa lata… ?
róże pnące
krwisto czerwona Flamentanz
Rosła sobie w moim ogródku domu rodzinny, przytulona nieco do malutkiego pagórka zlokalizowanego tuż przy ogrodzeniu, oddzielającego teren szkoły i skryta nieco pod leszczyną, która rosła za siatką, ale jej gałęzie nie znały granic i zwisały sobie swobodnie z tej strony. Czyż mogłam nie posiadać takiej również w moim ogrodzie?
Musiałam mieć taką samą, ba, nawet tą samą… sadzonka została bowiem kiedyś przywieziona z ogródka mojego dzieciństwa i rośnie sobie, dostarczając mi wiele radości, pszczołom źródła nektaru, no i przede wszystkim surowca na pyszne konfitury.
,
a przepis na konfiturę tu
Piękny krzew o pięknych kwiatach, dużej różnorodności barw i dający wyraźny akcent w ogrodzie. Mam w ogrodzie dwa egzemplarze. Jedna o prawie bordowych liściach i kwiatach mocno różowych, amarantowych prawie, jakby nie do końca rozwiniętych. Kwitnie wcześniej nieco, a kupiłam ją wiele lat temu na wyraźną prośbę mojego starszego syna, który uznał, że taka biedna, o krzywych gałęziach, to zapewne nikt jej nie zechce kupić… więc zrobiliśmy to my.
Kiedy znów zakwitną białe bzy,
Z brylantowej rosy, z wonnej mgły,
W parku pod platanem
Pani siądzie z panem,
Da mu słodkie usta rozkochane.
Kiedy znów zakwitną białe bzy,
Bzów aleją parki będą szły.
Pojmą to najprościej,
Że jest czas miłości,
Bo zakwitły przecież białe bzy
Uwielbiam jego piękny, delikatny zapach. Przypomina mi bardzo moje dzieciństwo, moją młodość, mój dom rodzinny, bowiem w ogródku, wzdłuż ścieżki biegnącej od domu do drogi głównej rosły bzy właśnie. Były to zwykłe krzewy, nie jakieś szczepione, ale ich piękny kolor jasny lila przyciągał wzrok, a zapach…. ach, czuję go do dziś…roznosił się dookoła.
Nie mogło go więc zabraknąć także w moim ogrodzie, choć mój jest bardziej szlachetny, ale …nie pachnie już tak samo.