W czasie rozmyślań co by tu zrobić na obiad /odwieczny dylemat wszystkich kobiet gotujących obiady w domu/, przyszedł mi na myśl gulasz. Dawno go nie było na moim stole, a poza tym można go podać z ziemniakami bądź z kaszą, w zależności od tego, czy mamy ochotę obierać ziemniaki. Można jeszcze z makaronem, ale za takim połączeniem ja jakoś nie przepadam. Nabyłam więc mięso na gulasz – łopatkę, po czym zamarynowałam je i włożyłam na noc do lodówki, w oczekiwaniu na chęci do dalszych prac przy nim. I okazało się, że to strzał w „10”… mięso fajnie skruszało i przeszło smakiem przypraw, a sam gulasz… smaczny i trochę jednak inny niż tradycyjny.
Składniki
700-800 g mięsa wieprzowego na gulasz /u mnie łopatka/
około 2 szklanki wody
2 cebule
3 ząbki czosnku
2 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
2 łyżki mąki /1 pszennej i 1 ziemniaczanej/
Marynata do mięsa
2 łyżki oleju
2 łyżki octu balsamicznego
2 łyżeczki mielonej słodkiej papryki
1 pełna łyżeczka majeranku
1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka mielonego pieprzu
smalec lub olej do smażenia
Wykonanie
Umyte i osuszone mięso pokroić w kostkę, przełożyć do pojemnika. Wlać olej i ocet balsamiczny, oprószyć przyprawami z przepisu na marynatę i dokładnie wymieszać, by każdy kawałek mięsa był obtoczony w przyprawach.
Pojemnik z mięsem przykryć i wstawić do lodówki na kilka godzin, a nawet na całą noc.
Cebulę pokroić w kostkę, czosnek drobno posiekać.
Na rozgrzanym smalcu lub oleju /na większym gazie/ obsmażyć partiami zamarynowane mięso, które przełożyć do rondla. Do rondla dodać pokrojoną cebulę i czosnek.
Teraz mięso w rondlu zalać około 2 szklankami wody /tyle, by ledwie przykryła mięso/. Dodać liście laurowe oraz ziele angielskie. Całość dusić na wolnym ogniu do miękkości mięsa / ok. 1-1,5 godz./.
Na koniec gulasz zagęścić mąką rozpuszczoną w małej ilości wody, zamieszać i zagotować. Doprawić do smaku solą i pieprzem.