Dziś znowu ogarnęło mnie szaleństwo naleśnikowe, a co… nie wszyscy domownicy będą zadowoleni /niektórzy „mogą łaskawie” je jeść, ale jako deser.
A to nich jedzą deser na drugie danie… mam ochotę, więc coś mi się też należy, a nie zawsze tylko dostosowuję kuchnię do innych. Ja nie jestem jakąś przesadną wielbicielką naleśników, ale czasem mam na nie ochotę i dziś właśnie jest ten czas. Więc będą i to dwa rodzaje – jedne z dodatkiem jogurtu zamiast śmietany, drugie zaś z dodatkiem surowego jabłka... widziałam gdzieś w necie taką propozycję, więc spróbuję.
Ale naleśników usmażę całą górę i jutro będą … krokiety … coś na ostro, jeszcze nie wiem z jakim farszem, ale do jutra coś wymyślę. A dziś… na słodko…
..
Ciasto naleśnikowe
2 szklanki mąki pszennej
2 szklanki mleka
1 szklanka wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia
2 łyżki oleju
Ser
1/2 kg sera półtłustego /u mnie 2 kostki sera „klinek” z Biedronki/
4 łyżki cukru pudru
1 mały cukier waniliowy
2 małe jogurty /po 135g/ – użyłam o smaku gruszki – jeden do sera, drugi do polania
Wykonanie
Naleśniki przygotować zgodnie z przepisem podstawowym.
Ser rozdrobnić za pomocą widelca, dodać pozostałe składniki, w tym 1 jogurt, dokładnie wymieszać.
Ser nakładać na naleśniki, zwijać w rulon, podawać polane drugim jogurtem.