Ciasto, do przygotowania którego z powodzeniem można wykorzystać śliwki, pozostałe po sporządzeniu nalewki śliwkowej, czyli potocznie mówiąc śliwowicy. Zamiast się zastanawiać co z nimi zrobić, bo to wyrzucić szkoda, a podjadać notorycznie to skazać się na „przewlekłe zawroty głowy”, więc nie pozostaje nic innego jak zrobić to ciasto. Ale jeśli nie mamy śliwek po śliwowicy nic się nie dzieje, zalewamy suszone alkoholem i robimy ciasto … póki jeszcze za oknami zima, bo latem to już będą ciasta ze świeżymi owocami.
Ciasto
5 żółtek
niepełna szklanka cukru
5 łyżek wrzątku
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka mąki
Masa
1 i 1/2 kostki masła
masa krówkowa w puszce
śliwki po śliwowicy
/gdy nie mamy śliwek z nalewki – paczka suszonych śliwek /ok.30 dkg/+ wódka /rum/
Dodatkowo
biszkopty podłużne /1 duża paczka/
polewa czekoladowa /gorzka/
Wykonanie
Żółtka ubić z cukrem, a następnie cały czas ubijając, dolewać wrzątek – powoli, maleńkim strumieniem. Ubijać wszystko do białości.
Teraz do masy dodać mąkę wymieszaną z proszkiem i całość wymieszać. Wylać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i upiec na złoty kolor. Piec w temp. 160-170st.C ok. 30-35 min.
Masło utrzeć, dodać masę krówkową i dobrze utrzeć – masa powinna być jednolita. Dodać pokrojone dowolnie śliwki /ja kroję w paseczki/ i wymieszać. Jeśli użyjemy śliwek suszonych, należy je wcześniej pokroić i namoczyć w alkoholu przez kilka godzin, potem odsączyć i dodać do masy.
Ostudzony biszkopt nasączyć herbatą z dodatkiem soku z cytryny lub śliwowicy lub alkoholu z moczenia śliwek, na to wyłożyć masę, na masie ułożyć biszkopty również lekko nasączone, a na wierzch polewa z gorzkiej czekolady.
Można również – tak zrobiłam na cieście prezentowanym na zdjęciu – odłożyć trochę masy /ok. 1/4/ i dać ją dopiero na biszkopty, a na wierzchu rozsmarować polewę, robiąc esy-floresy.