Jako że nadchodzą chłody, na mym stole częściej będzie królował rosół, a ściślej mówiąc, będzie co drugą niedzielę. I tu zawsze jest dylemat – co zrobić potem z tym mięsem po rosole? U mnie nic nie może się zmarnować, przynajmniej tak się staram, bo tak już mam, że dążę zawsze, aby wszystko było zagospodarowane, aby jedzenia nie marnować i nie wyrzucać. I to jest powód, że i dla mięsa po ugotowanym rosole szukam bez przerwy sposobów jego wykorzystanie. A jak już gdzieś spotkam jakieś nowości w necie czy usłyszę w programach kulinarnych, skrzętnie zapisuję, by potem wykorzystać. Tym razem wykombinowałam farsz do krokietów, nawet nie pamiętam gdzie go wypatrzyłam czy podsłuchałam, ale jest i smakuje wybornie.
na 12 szt krokietów
Ciasto
2 szklanki mąki
2 szklanki wody gazowanej
1 szklanka mleka lub maślanki /dałam pół na pół/
szczypta soli
szczypta kurkumy
szczypta proszku do pieczenia
Farsz
2 ćwiartki z kurczaka lub odpowiednia ilość innego mięsa z rosołu /u mnie dziś udko z kurczaka i skrzydło indyka/
1 cebula
2 ząbki czosnku
25 dkg świeżego szpinaku
6 suszonych pomidorów z oleju
natka z pietruszki
sól, pieprz, ostra papryka
dodatkowo
jajko /dziś użyłam jedynie mleka i też wyszło dobrze/
bułka tarta
Wykonanie
Składniki na ciasto zmiksować, odstawić aby „wypoczęło”, a następnie usmażyć naleśniki.
Na patelni rozgrzać olej i zeszklić na nim pokrojoną w kostkę cebulę. Dodać pokrojony drobniutko czosnek i krótko przesmażyć. Gdy czosnek zacznie pachnieć dodać pokrojone w drobną kostkę pomidory, pokrojony drobno szpinak, doprawić solą, pieprzem i papryką i smażyć kilka minut, cały czas mieszając.
Mięso z rosołu bardzo drobno posiekać lub rozdrobnić w inny sposób. Połączyć z warzywami z patelni, natką pietruszki i dokładnie wymieszać. Ewentualnie jeszcze doprawić do smaku.
Naleśniki nadziewać farszem /ok. 2 łyżki na 1 naleśnik/, zwijać w krokieta, panierować w jajku roztrzepanym z odrobiną wodą /w mleku/ i bułce tartej, smażyć ze wszystkich stron na rumiano. Podawać z ulubioną surówką.