A nie mówiłam?

Jak co roku bacznie obserwuję z okien swojego mieszkania rosnące przy ulicy wierzby. Robię to każdego roku kiedy tylko mam już dość zimy, a ponieważ nie jest to moja pora roku, obserwacje zaczynam  – w zasadzie – gdy tylko minie okres świąteczny, choinka zostanie „zesłana” na przymusowy odpoczynek, a ja zaczynam myśleć o następnej porze roku.
Ten rok do wyjątków nie należy. Patrzyłam więc każdego dnia, jak nie przymierzając sroka w przysłowiową kość, patrzyłam błagalnym wzrokiem, jakbym chciała zaczarować świat, odmienić porę roku i spowodować tym swoim patrzeniem, że w moich wierzbach soki zaczną krążyć, a gałązki zaczną przybierać żywą, jasno-żółtą barwą na znak, że budzą się do życia.
I wreszcie jest! moje wierzby zaczęły żyć!
Obwieściłam zatem komu tylko powinnam, że zimy już nie będzie, że już wiosna itd.
I co? wszyscy z politowaniem patrzyli na mnie… w połowie lutego marzy ci się wiosna? zima jeszcze pokaże co potrafi – odpowiadali.
Ale ja nie odpuszczałam. Nie chcecie, to nie wierzcie, ja wiem, że wiosna tuż, tuż, czuję to w powietrzu. Zawsze czuję w powietrzu wiosnę, tak jak i zbliżającą się jesień. I mam już dowody na moją wiosnę.

Dwa dni temu wybraliśmy się na działkę, ot tak tylko zobaczyć co się dzieje.
I oto dowody rzeczowe na to, że wiosna już jest:

przebiśniegi
przebiśniegi   przebiśniegi

krokusy
krokusy   krokusy

pierwiosnki
pierwiosnki   pierwiosnki

a tu przylaszczka i barwinek
przylaszczka   barwinek

i wdzięczące się stokrotki
stokrotka   stokrotka

Liliowce ogrodowe

Mam, a jakże… trzy odmiany… liliowiec żółty majowy. liliowiec rdzawy i całą gamę liliowców azjatyckich.

Teraz kwitnie liliowiec żółty majowy
liliowiec żółty majowy

liliowiec rdzawy – darzę go szczególnym sentymentem, rósł zawsze w ogródku mojego domu rodzinnego
liliowiec

mieszańce azjatyckie
liliowiec   liliowiec   liliowiec   liliowiec   liliowiec   liliowiec
liliowiec   liliowiec
żółto-pomarańczowy   liliowiec żółto-pomarańczowy
liliowiec

Wiosna w moim ogrodzie okiem obiektywu

Wiosna w ogrodzie „kończy się”, a szkoda, bo to moja ulubiona pora roku, ze szczególnym wskazaniem na maj. Pora więc zamieścić kilka zdjęć ogrodu w ujęciu bardziej ogólnym. Zdjęcia nie są najlepszej jakości /żeby nie powiedzieć, że są wręcz złej jakości/, ale zamieszczam je, zgodnie z zasadą – lepszy rydz niż nic!!!
wiosna   wiosna   wiosna

wiosna   wiosna   wiosna     wiosna   wiosna  wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna    wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   wiosna   kwiat jabłoni   wiosna   wiosna

Adieu wiosno!!!  Do ponownego spotkania za rok!!!

Śnieżnik lśniący – Chionodoxa luciliae

Śnieżnik lśniący jest uroczą rośliną naturalnie rosnącą na terenie Azji mniejszej. Jest jednym z pierwszych kwiatów wyrastających wiosną, często nawet wtedy, kiedy leży jeszcze śnieg. Każda roślinka wytwarza 2-3 łodygi na których znajdują się ładne, żywe kwiatostany z jasnoniebieskimi, gwiaździstymi kwiatami z białym środkiem.
Śnieżnik lśniący

 

Kosaciec żyłkowany /Iris reticulata

Byłam dziś na działce… jakież było moje zaskoczenie, kiedy odkryłam, że jakieś cebulki posadzone jesienią pięknie zakwitły… cudo!!! wyglądają jak sztuczne, jakby je ktoś przez przypadek przyniósł i posadził na rabacie takiej pustej jeszcze, szarej, a tu proszę… nie mogłam się wprost napatrzeć…. podziwiajcie proszę, bo naprawdę warto.kosaciec żyłkowany -irys reticulata

Obrażona Pani Wiosna?!

Odwiedziłam dziś moją działkę, pierwszy raz od jesieni, tak na chwilkę wpadłam, po drodze… Boże, co za smutny widok, szaro, buro, gdzieniegdzie tylko coś – trudnego nawet do zidentyfikowania – kiełkuje z ziemi, a myślałam, że tam już całe kobierce krokusów, nie mówiąc o przebiśniegach.

Przebiśniegi owszem już są, ale nie śpieszno im widać oglądać widoki „takiej” wiosny, bo kwiatuszki stulone, jakby bały się spojrzeć na otaczający ich świat, czemu się zresztą nie dziwię.
przebiśniegi 2013

Także krokusy,  w miejscu bardziej osłoniętym wychyliły główki, widać już pąki kwiatowe, nawet można rozpoznać kolor – będą żółte, ale gdzie im jeszcze do pełnego rozkwitu.
krokusy 2013
I wcale się im nie dziwię, wszak chętnie rozchylają swe płatki, uśmiechając się radośnie, kiedy świeci słoneczko. A w taki pochmurny dzień do kogo mają szczerzyć swe ząbki? Chyba lepiej jeszcze sobie podrzemać, zwłaszcza, że prognozy wieszczą dalsze ochłodzenie, ba nawet spore mrozy.

I kiedy tak patrzę na oba te zdjęcia, to wydaje się,  jakby nie było między nimi różnicy, jakby to były te same kwiaty. Ale ja widzę /zresztą widziałam je też w realu/, wszak przebiśniegi mają kwiatuszki pochylone na dół, jakby się kłaniały, może w ten sposób żegnają zimę, a może witają wiosnę?
A krokusy? te stoją wyprostowane jak wojsko w czasie defilady, dumnie patrzą w górę i jakby składały już wiośnie meldunek – jesteśmy gotowe na twoje przyjście!

Ale dokonałam jeszcze gorszego odkrycia…
Wiosną ubiegłego roku posadziłam dwa krzewy Trzmieliny, zimozielonego krzewu, o pstrych, zielono-białych, drobnych listkach i płożących się pędach.
I co się dzisiaj okazało? po pędach nie ma śladu, zostały może 10-centymetrowe kikutki, reszta dokładnie obcięta /obgryziona/, równiutko…. nie wiem czy coś jeszcze z nich wyrośnie…. ciekawa jestem bardzo, czyja to robota? podejrzewam sarny, bo zakradają się czasem do ogrodu wiosną, to dlaczego nie miałyby przychodzić w gościnę zimą? A to, że moje serce krwawi na widok, który po sobie pozostawiają, to już inna bajka…

Z tego wszystkiego zapomniałam nawet popatrzeć, czy może przylaszczka gdzieś wychyliła główkę… ale chyba nie, jej niebiesiutkie kwiatuszki byłyby widoczne z daleka.
Czyżby Pani Wiosna obraziła się w tym roku? ale za co? i na kogo?