Stanęłam dziś przed problemem, jaką zupę ugotować na obiad, bo jak już kiedyś wspominałam, u mnie niektórzy muszą mieć obiad z 2 dań, w tym zupa też jest obowiązkowa. No dobra, ale z czego ją zrobić, skoro żadnych jarzyn akurat na stanie nie ma, a pogoda niezbyt zachęca do wyjścia na zakupy. Jest jednak taka kopalnia pomysłów jak net i tam właśnie trafiłam na bardzo prostą zupę, taką prawie z niczego, można by rzec „zupę z gwoździa” niemal /tą opowieść można znaleźć tutaj/.
Składniki
4-5 ziemniaków
3 średnie pomidory
około 1 litr wody
1 cebula
1 ząbek czosnku
trochę ulubionej wędzonki
1-2 łyżki tłuszczu do smażenia
1-2 łyżki śmietany +1 łyżeczka mąki ziemniaczanej + ciut zimnej wody – do zagęszczenia
sól, pieprz do smaku
ulubiona zioła np. suszona bazylia lub świeża natka pietruszki, koperku
Wykonanie
Pomidory najlepiej sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę.
Wcześniej tez pokroić wędzonkę oraz cebulę – w kostkę.
Ziemniaki również pokroić w kostkę, Wrzucić do garnka i zalać wodą. Kiedy woda się zagotuje dodać sól, zmniejszyć grzanie i kilka minut gotować, aby ziemniaki trochę zmiękły..
W międzyczasie podsmażyć na tłuszczu pokrojoną drobno cebulkę. Dodać pokrojoną wędzonkę i mieszając podsmażyć razem. Pod koniec dodać czosnek starty na tarce i krótko podsmażyć /uważać, by czosnek się nie przypalił/.
Zawartość patelni przełożyć teraz do garnka z ziemniakami. Dodać również pokrojone w kostkę pomidory, chwilę pogotować.
Na koniec dodać mąkę rozpuszczoną w odrobinie wody ze śmietaną i krótko zagotować.
Dodać ulubione zioła.