Słyszałam tyle zachwytów na jej temat, więc skrzętnie zapisałam składniki /nie wiem czy dokładnie/ i zrobiłam wreszcie. Nie jest to zapewne wierne odbicie zapiekanki Tomków, ale czego nie zapamiętałam to dodałam wg własnej intuicji, a może i mojego „widzimisię”. Resumując, mnie zapiekanka smakuje, ale drugiej połowie chyba mniej….stwierdzenie „jadłem lepsze” mówi chyba o tym.
Myślę też, że dodatek cebulki marynowanej poprawiłby znacznie jej smak. Niestety, w czasie kiedy ją robiłam, nie udało mi się jej kupić, stąd dodałam paprykę marynowaną, ale to już chyba nie to samo. Następnym razem będzie z cebulką, bo wprawdzie po czasie, ale nabyłam i mam.
Składniki
1 kg obranych ziemniaków
ok. 30 dkg dobrej, chudej kiełbasy
1 mały słoik cebulki marynowanej /zamiennie papryki marynowanej/
kilka ogórków konserwowych
1 małe opakowanie czarnych oliwek
1 mała puszka kukurydzy
1 szklanka śmietany /% obojętny/
2-3 jajka
sól, przyprawa do ziemniaków, pieprz, gałka muszkatołowa
10-15 dkg sera żółtego
szczypiorek lub koperek
Wykonanie
Oczyszczone ziemniaki pokroić w grubsze plasterki, wrzucić na osolony wrzątek i gotować 5-7 min. Odcedzić.
Kiełbasę pokroić w ćwierć plasterki i przesmażyć.
Składniki będące w zalewie osączyć i pokroić na drobniej. Wymieszać z ostudzoną kiełbasą.
Ser żółty zetrzeć na grubych oczkach.
Śmietanę wymieszać z jajkami, dodać przyprawy.
Naczynie żaroodporne posmarować lekko tłuszczem. Połowę ziemniaków ułożyć na dnie „dachówkowo”, na to dać przesmażoną kiełbasę wymieszaną z dodatkami, znowu warstwa ziemniaków, a na nią wylać śmietanę z jajkami. Na wierzch dać starty ser żółty. Zapiec przykrytą w piekarniku nagrzanym do 150 st.C + termoobieg przez 30 min., a następnie 5 minut już odkrytą, aby wierzch się zarumienił.