Zupa z młodych ziemniaków – smak dzieciństwa

Najprostsza, a zarazem chyba najlepsza zupa ziemniaczana… najlepsza, bo wspomnieniowa… taką zupę gotowała moja Mama zawsze, kiedy pojawiały się już młode ziemniaki. Pamiętam, że były nazywane „amerykany”, były bardzo wczesne i miały lekko różową skórkę.
Kiedy już można było wyszperać pojedyncze sztuki pod krzaczkiem, wielkości może orzecha włoskiego, Mama wychodziła „na polowanie”. Delikatnie wkładała palce pod krzaczek ziemniaka, aby go nie naruszyć, a kiedy natrafiła na ziemniaczka- orzeszka, wyciągała takie pojedyncze sztuki. Tych ziemniaków początkowo było niewiele, w zasadzie wystarczyło ich tylko dla mnie i dla brata. Takie ziemniaczki były potem ugotowane w niewielkiej ilości słodkiej śmietanki, a w zasadzie to były duszone, aż do całkowitego odparowania tej śmietanki. Ziemniaczki wychodziły pięknie wysmażone, rumiane, a posypane koperkiem, z kubkiem zimnego kwaśnego mleka…  pyszności.
Ale był też drugi przysmak z tego okresu – zupa ziemniaczana… takie niby nic, bez specjalnych dodatków, prosta jak żadna, ale jakiż smak był ukryty w tej prostocie.
Taką zupę dziś proponuję.

Składniki

5-6 średnich ziemniaków młodych
2 l wody lub bulionu
2 łyżki masła
1/2 szklanki słodkiej śmietany
sól, pieprz
szczypior z czosnku
gałązka lubczyku
zielony koperek /sporo/
natka pietruszki /mniej/
opcjonalnie 1 młoda marchewka

Wykonanie

Ziemniaki oczyścić i pokroić w kostkę.
W garnku zagotować wodę z masłem /gdy użyjemy bulionu masło pominąć/. Dodać pokrojone ziemniaki, gotować do miękkości. Pod koniec gotowania /ok. 10 min. przed końcem/ dodać pokrojony szczypior czosnkowy oraz gałązkę lubczyku.
Na koniec doprawić solą i pieprzem oraz dodać śmietanę. Wymieszać i zagotować.
Gaz wyłączyć, po chwili posypać obficie koperkiem oraz natką pietruszki.

2 komentarz do “Zupa z młodych ziemniaków – smak dzieciństwa

  1. Do dzisiaj jadamy ziemniaki podsmażane w śmietance z koperkiem…pychota!!!Córka je uwielbia,więc następne już pokolenie zachwyca się tym smakiem😊Pozdrawiam i buziaki😘😘😘😘

  2. O jakże się cieszę, że tradycja rodzinna nie ginie. A i jest co powspominać, że aż łezka się w oku zakręci. Pozdrowienia i uściski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*